Komory to bardzo interesujący, choć niekoniecznie przyjazny wyspiarski kraj we wschodniej Afryce, położony tuż obok Madagaskaru.

Komory stosunkowo niedawno uzyskały niepodległość – uwolniły się od Francji, przynajmniej oficjalnie, w 1975 roku. Ale życie na własną rękę nie wyszło krajowi na dobre. Od tego czasu tradycją stały się zamachy stanu. Co ciekawe, te przeprowadzane są równie regularnie (odnotowano już ponad 20 przypadków), co bezkrwawo. Przywódca przegranej strony ucieka łódką na pobliską francuską Majottę, a życie toczy się dalej… przynajmniej do następnego przewrotu.

Rewolucyjne skłonności na Komorach można wytłumaczyć przytłaczającą biedą. Jeszcze w 2008 roku połowa mieszkańców żyła w skrajnej nędzy – utrzymując się za równowartość niecałych 5 złotych dziennie. I choć od tego czasu sytuacja nieco się poprawiła, to w dalszym ciągu Komory pozostają jednym z najbiedniejszych miejsc na Ziemi.

Trudno określić, co w zasadzie mają w głowie mieszkańcy Komorów – panującą ideologię niełatwo nazwać, bo składa się na nią wiele elementów. Istotny wpływ mają pozostałości francuskiego panowania nad krajem, ale też islam, komunizm i militaryzm. Całość tworzy mieszankę wybuchową, a w kontekście 20 zamachów stanu można by zapytać „jakim cudem tak mało?”.

Nad Komorami w dalszym ciągu unosi się duch pułkownika Boba Denarda. Francuz odpowiedzialny był za wiele krwawych operacji militarnych w regionie. Obalił też pierwszego prezydenta Komorów, Ahmeda Abdallaha, który doprowadził do uzyskania przez kraj niepodległości od Francji. Na jego miejscu znalazł się kochający przemoc despota Ali Soilih, którego zresztą wkrótce później obalił ten sam Denard.

Na Komorach najbardziej przerąbane mają dzieci, tych nie chroni zupełnie nic. Wyspy stały się jednym z ważniejszych w okolicy punktów przerzutowych dla przemytników. Handel ludźmi, praca małoletnich, prostytucja – przyszłość przed młodymi mieszkańcami Komorów w żadnym momencie nie maluje się w jasnych barwach. Pod atrakcyjną, egzotyczną powłoką kryje się kraj tak dziki, jak tylko niegodziwość ludzka pozwala.

Choć roślina ta zawędrowała na Komory ze znacznie większej Indonezji, to właśnie afrykański kraj jest największym producentem olejku ylang-ylang, ważnego składnika wielu perfum. Komory są też drugim największym producentem wanilii na świecie. W znaczących ilościach eksportują również goździki i koprę – wysuszony miąższ orzechów kokosowych.

Majotta stanowi wyjątek w archipelagu Komorów. To jedyna wyspa w regionie, która nie dąży do uwolnienia się spod francuskiego panowania. Reszta Komorów, z Wielkim Komorem na czele (żadna aluzja polityczna!), uzyskała niepodległość i została federacyjną republiką islamską. Obowiązują trzy języki urzędowe – arabski, francuski i komoryjski.

Źródło: http://joemonster.org/art/41253/7_ciekawostek_o_Komorach_wyspiarskim_kraju_gdzie_nic_nie_jest_normalne