Grenlandzki lód kryje ogromny kanion.

Grenlandzki lód kryje ogromny kanion.

Pod lodem Grenlandii kryje się kanion, porównywalny z fragmentami Wielkiego Kanionu Kolorado w USA. Ma co najmniej 750 km długości, miejscami do 800 m głębokości i do 10 km szerokości. Odkrycie opisano w najnowszym wydaniu tygodnika „Science”.

Prawdziwy kształt powierzchni lądolodu Grenlandii naukowcy poznali zestawiając ze sobą, niczym puzzle, wyniki badań zbieranych przez kilkadziesiąt lat za pomocą różnych metod. Część danych dostarczyły satelity NASA, inne pozyskano z samolotów. Natomiast informacje na temat rzeźby terenu pod pancerzem lodowym uzyskano wykorzystując radar, którego sygnały o częstotliwości mikrofal przenikają przez lód i odbijają się od obecnych pod spodem skał.

Jonathan Bamber z Bristol School of Geographical Sciences (W. Brytania) i jego współpracownicy, po analizie tych danych, uzyskali obraz powierzchni Grenlandii, obecnie zakryty pokrywą lodową, której średnia grubość wynosi ponad 2 km.

Jak twierdzą badacze, z centralnej części wyspy ku jej północnemu krańcowi (zakończonemu głębokim fiordem połączonym z Oceanem Arktycznym) ciągnie się na długości niemal 750 km wielki, jednolity kanion.

„W czasach, w których dzięki Google Street View można wirtualnie spacerować po wielu miastach Ziemi, i kiedy dysponujemy cyfrowymi mapami obrazującymi zjawiska tak różne, jak zagęszczenie populacji czy rozkład szczęścia wśród mieszkańców Ziemi – można by sądzić, że cały krajobraz został już dawno dokładnie poznany i przedstawiony na mapach. A jednak wciąż pozostało sporo do odkrycia” – podkreśla główny autor badania, prof. Jonathan Bamber.

„Nasze badanie ma znaczenie dla lepszego zrozumienia przeszłości Grenlandii. Pokrywa lodowa w tym regionie uczestniczy bowiem w procesach, które powodują wzrost poziomu morza. Ta praca może nam pomóc postawić obecne zmiany w szerszym kontekście” – dodaje prof. David Vaughan z British Antarctic Survey w Cambridge, koordynator wielkiego unijnego projektu „ice2sea”, którego celem jest zbadanie wpływu lodowców na poziom morza.

Potężny kanion powstał zanim na Grenlandii rozwinął się lodowiec, co – zdaniem autorów publikacji – mogło nastąpić ok. 3,5 mln lat temu. „Zanim Grenlandię przykrył lodowiec, początek kanionu znajdował się na wysokości ok. tysiąca metrów n.p.m. Mogły nim płynąć wody rzeczne i opadowe. Późniejszy rozwój lądolodu mógł ten kanion konserwować. Później kanion mógł być pogłębiany dzięki przepływowi wód pod lodem” – tłumaczy w rozmowie z PAP prof. Jacek Jania, kierownik Katedry Geomorfologii Uniwersytetu Śląskiego.

Także dziś kanion najprawdopodobniej odprowadza do oceanu wodę, jaka wytapia się spod lodowca pod wpływem ciepła przenikającego przez skorupę ziemską. Gdyby woda nie miała odpływu i zbierała się, z czasem mogłyby powstać większe podlodowe zbiorniki wody pod ciśnieniem, działające jak „smar” zmniejszający tarcie między lodem a skałami podłoża. To ułatwiałby szybszy ruch lodowca w stronę morza i odrywanie od niego większej liczby gór lodowych. Trafiając do morza góry te wypierają wodę i mechanicznie podnoszą poziom oceanu.

„Jeśli jednak istnieje system drenażu, choćby taki, jak nowo odkryty kanion, to woda może łatwiej odpływać, siła tarcia między lodowcem a podłożem zostaje zachowana, wędrówka lodowca spowalnia, a góry lodowe trafiają do oceanu znacznie rzadziej” – tłumaczy prof. Jania.

„To odkrycie może mieć kapitalne znaczenie dla rozważań dotyczących przyszłego wzrostu poziomu oceanu na świecie. Kto wie, czy nie jest dobrą wiadomością dla mieszkańców nisko położonych obszarów Ziemi” – dodaje ekspert z UŚ.

Profesor przypomina, że na początku obecnego wieku lodowce Grenlandii, które uchodzą do morza, wyraźnie przyspieszyły swój ruch i zaczęły produkować duże ilości gór lodowych, zwłaszcza w południowej części wyspy oraz w obrębie lodowca Petermanna – tam, gdzie kończy się nowo odkryty kanion.

„Początkowo duże tempo ruchu lodowców wyhamowało mniej więcej od roku 2008, mimo nadal dużego topnienia lodu. Zmniejszyło się też nieco tempo cielenia, czyli odrywania się od nich fragmentów, które wpadają do morza. Można teraz spekulować, że obecna pod grenlandzkim lądolodem woda jest faktycznie szybko usuwana, właśnie dzięki skutecznemu systemowi drenażu. Utrudnia to szybszą wędrówkę lodowców. Teraz wiemy, jaki mechanizm może o tym decydować” – mówi prof. Jania.

„Zidentyfikowanie kanionu pozwala wnioskować także, dlaczego na Grenlandii – a przynajmniej w jednej jej części, nie ma dużych jezior podlodowcowych – takich, jak na Antarktydzie” – dodaje naukowiec.

PAP – Nauka w Polsce
Źródło artykułu: Nauka w Polsce
Źródło: http://alexjones.pl/aj/aj-inne/aj-ciekawostki/item/10603-grenlandzki-l%C3%B3d-kryje-ogromny-kanion

Kalifornia, USA – Badając nicienie przypadkowo odkryli obiecujący sposób na przedłużenie życia.

Kalifornia, USA – Badając nicienie przypadkowo odkryli obiecujący sposób na przedłużenie życia.

Przełomowe odkrycia nierzadko są dziećmi przypadku. Tak było i tym razem – badając wpływ antydepresantów na nicienie, naukowcy niechcący wydłużyli im życie niemalże o połowę. Teraz skupiają się nad określeniem, czy podobny efekt uzyskają na większych i bardziej skomplikowanych organizmach.

Dłuższe życie oznacza zazwyczaj albo wydłużony okres dzieciństwa, albo dłuższy okres starości. A co, gdyby wydłużyć najlepsze lata, kiedy jest się dojrzałym, zdrowym i sprawnym – zarówno na umyśle jak i fizycznie? Okazuje się, że to, co niegdyś wydawało się czystą fikcją, nabiera rzeczywistego wymiaru. Wszystko za sprawa sukcesu zespołu badaczy, którzy niechcący wydłużyli żywot nicieni. Sami zainteresowani jednak studzą entuzjazm.

Kilka milionów lat różnic

– Chcemy podkreślić, że między organizmem człowieka a nicienia jest różnica wynikająca z kilku milionów lat ewolucji – zaznaczył Michael Petrascheck z kalifornijskiego Instytutu Badawczego The Scripps, główny autor opublikowanych na łamach magazynu eLife. – Nie chcielibyśmy, aby ludzie pomyśleli, że wystarczy przyjmować pewną tabletkę, aby wywołać ten sam proces u siebie – zaznaczył.

Ale przyznaje, że ustalenia jego zespołu są ekscytujące i motywujące do dalszej pracy. Sugerują bowiem, że wywołanie tego procesu byłoby możliwe nawet na tak dużym i skomplikowanym organizmie jak człowiek.

Przypadkowy przełom

W 2007 r. jego zespół odkrył, że żywot nicieni Caenorhabditis elegans, którym podawano lek antydepresyjny, zawierający substancją czynną mianserynę, wydłużył się o 30-40 proc. Po kilku latach wytężonej pracy udało się ustalić, jak i dlaczego.
Odpowiedź uzyskano trzymając tysiące mikroskopijnych organizmów w wodzie z rozpuszczoną mianseryną i w zwykłej wodzie. Obserwowano aktywność sekwencji genów związanych z procesami starzenia się nicieni.

Punkt odniesienia i zaskoczenie

Obserwacje rozpoczynano od ustalenia punktu odniesienia, którym był poziom aktywności związanych ze starzeniem się genów u jednodniowych, czyli młodych dojrzałych nicieni, żyjących nie dłużej niż 2-3 tygodnie.

Wówczas zarejestrowano „dramatyczne zmiany” zachodzące w miarę procesu starzenia się obserwowanych organizmów. Jednakże owe zmiany było dla naukowców bardzo zaskakujące. Grupy genów, które razem grały określoną rolę, zaczęły działać na odwrót. Ów fenomen nazwano „draftem transkrypcyjnym”. Po zbadaniu myszy i 32 ludzkich mózgów, osób w wieku od 26 do 106 roku życia ustalono, że możliwe byłoby, aby zaszedł także u ssaków, czyli bardziej skomplikowanych od nicieni organizmów.

– Instrumentalizacja ekspresji genów wydawała się nie być już koordynowana przez proces starzenia się organizmu. Wyniki były bardzo trudne do zrozumienia. Geny odpowiedzialne za jedno i to samo były aktywne i nieaktywne w tym samym momencie – wyjaśniał Petrascheck.

Precyzyjniejsze narzędzie

– Draft transkrypcyjny może być używany do mierzenia procesów powiązanych ze starzeniem się uruchamiających się już w młodym, dojrzałym organizmie – podkreśliła Sunitha Rangaraju, współautorka publikacji. – Do tej pory wskaźnikiem była uśredniona śmiertelności, która nie jest precyzyjna – dodała.

Mając nowe, oparte na dryfie transkrypcyjnym narzędzie pomiarowe umożliwiające precyzyjniejsze badania nad starzeniem się naukowcy liczą na szereg odkryć. Mają np. nadzieję okryć metodę leczenia genetycznych predyspozycji do przedwczesnego starzenia się charakteryzującego zespół progerii Hutchinsona-Gilforda.

Stosując nową metrykę opracowaną na podstawie ustalono, że podawana nicieniom Caenorhabditis elegans mianseryna była skuteczna tylko pod warunkiem, że organizmy otrzymały ją na właściwym etapie swojego życia. Zaobserwowano bowiem, że u 10-dniowych nicieni traktowanych lekiem dryft

transkrypcyjny był analogiczny do tego odczytywanego u 3- dniowych organizmów. 10-dniowe organizmy fizjologicznie były o 7 dni młodsze.

Jednak organizmy 12-dniowe zmiany fizyczne były kompletne, a lek tylko i wyłącznie wydłużał żywotność nicieni o 7-8 dni nie hamując procesów starzenia się.

Blokada serotoniny blokuje starzenie?

Badacze przypuszczają, że to właśnie blokowanie przez mianserynę wydzielania się serotoniny jest powiązane z opóźnieniem procesu starzenia się organizmu. Jednakże w przypadku nicieni znaczne wydłużenie życia występowały tylko wtedy, gdy mianserynę podano organizmom świeżo dojrzałym.

Kolejne etapy

Naukowcy nie kryją, że z niecierpliwością czekają na wyniki kolejnego etapu. Zaplanowane są bowiem długotrwałe badania na myszach mające określić, czy proces jest możliwy także u ssaków i czy nie towarzyszą temu jakieś efekty uboczne. Chcą również precyzyjnie ustalić siłę oddziaływania na konkretne organy i określić, czy mianseryna działa w równym stopniu na różnej wielkości organizmy.

Źródło: http://losyziemi.pl/kalifornia-usa-badajac-nicienie-przypadkowo-odkryli-obiecujacy-sposob-na-przedluzenie-zycia

Dziwne, śmieszne czy przerażające – oto kilka zwierząt o których istnieniu może nawet nie słyszeliśmy.

Dziwne, śmieszne czy przerażające – oto kilka zwierząt o których istnieniu może nawet nie słyszeliśmy.

Istnieje wiele dziwnych i przerażających zwierząt. Oto siedem z nich, żyjących zarówno w głębinach oceanów, jak i na lądzie, jednak o większości zapewne nigdy nie słyszeliście.

Na świecie żyją miliony różnych gatunków zwierząt. Często wygląd i specjalne zdolności pozwalają im przetrwać w ich naturalnym środowisku. Nadal dowiadujemy się o nowych gatunkach. Wciąż jednak jest wiele takich, o których istnieniu nie mamy pojęcia. O niektórych gatunkach po części nie wiemy zbyt dużo dlatego, że są one przerażające.

Marabut afrykański

Jest to duży ptak brodzący z rodziny bocianów. Jednak nie jest to taki bocian, którego chcielibyście pokazać pociechom i powiedzieć im, że przynosi dzieci. Dlaczego? Bo po prostu jest brzydki. A spotkać można go w Afryce, na południu Sahary, zarówno w wilgotnym, jak i suchym środowisku, często przy siedzibach ludzkich.

Potwora buczynówka

To larwa rzadko występującego motyla. Jej angielska nazwa to Lobster Moth Caterpillar, czyli w wolnym tłumaczeniu larwa ćmy homara, co ma wiele wspólnego z jej wyglądem. Jednak nie jest to homar, którego kojarzymy z talerza. Naturalnie motyle te występują w całej Palearktyce, która obejmuje obszar Europy, Azji i północ Afryki. W Anglii potwora buczynówka jest częściej spotykana na południu.

Azjatycki wargacz owcogłowy


Na szczęście zapewne nigdy nie zobaczymy na żywo dziwacznych potworów z morskich głębin, a azjatycki wargacz owcogłowy jest jednym z tych zwierząt. Jest to jedna z największych ryb wargaczowatych, zamieszkująca wody zachodniego Pacyfiku. Znana jest jedynie na Półwyspie Koreańskim, w Chinach, Japonii i na Wyspach Ogasawara, gdzie występuje w pobliżu skalistych raf.

Golec piaskowy

To gatunek gryzonia z rodziny kretoszczurów. Jego angielska nazwa wiele o nim mówi (Naked Mole Rat – w wolnym tłumaczeniu: nagi kreci szczur), wygląda bowiem jak pomieszanie kreta i szczura, na dodatek bez futra. Na szczęście zwierzę to spędza większość swojego życia pod ziemią. Występuje we wschodniej części Afryki. Jednak poza dziwnym wyglądem, te stworzenia zdecydowanie można uznać za niezwykłe. Są odporne na raka, długowieczne, a do tego nie odczuwają bólu.

Płaszczak

Jeśli myśleliście, że żarłacz biały jest najbardziej przerażającym ze zwierząt, z pewnością nie widzieliście jeszcze płaszczaka. Ten niezwykły rekin zamieszkuje wody Atlantyku i Pacyfiku. Zazwyczaj trzyma się blisko dna i rzadko spotykany jest na mniejszych głębokościach. Długie i bardzo elastyczne szczęki pozwalają mu połykać ofiary w całości, a liczne rzędy małych, ostrych zębów uniemożliwiają ucieczkę. Płaszczak żywi się zarówno rybami, jak i innymi rekinami.

Zębacz pasiasty

Dno oceanu stanowi zupełnie odrębny świat, w którym żyje wiele niebezpiecznych gatunków zwierząt, a jednym z nich jest zębacz pasiasty. Ten potwór naturalnie utrzymuje ciągły przepływ krwi w organizmie, pływając w lodowatych wodach Atlantyku i Północnego Pacyfiku. Do tego ma ostre zęby, którymi chwyta przepływające obok ofiary.

Gwiazdonos amerykański

Ten kret wygląda zupełnie jakby był z innej planety. Występuje na wilgotnych, nisko położonych terenach wschodniej Kanady i północno-wschodnich Stanach Zjednoczonych. Łatwo rozpoznać go po 22 mięsistych wyrostkach przy ryjku, których używa jako narządów dotyku. Gwiazdonos jest dobrym pływakiem i to między innymi w wodzie zdobywa pożywienie. Jednak, tak jak inne krety, na co dzień kopie nory i żyje pod ziemią.

Źródło: tvnmeteo 4 All Travelers, wikipedia

Źródło: http://losyziemi.pl/dziwne-smieszne-czy-przerazajace-oto-kilka-zwierzat-o-ktorych-istnieniu-moze-nawet-nie-slyszelismy

12 niesamowicie ciekawych faktów o Syberii.

12 niesamowicie ciekawych faktów o Syberii.

Syberia to miejsce, w którym żyją najfajniejsi ludzie i najpiękniejsze psy na świecie – husky syberyjskie. Historia, cuda geograficzne, interwencja z kosmosu oraz wiele innych ciekawych rzeczy.

1. Syberia to większość terytorium Rosji

Syberia zajmuje powierzchnię 9734 kilometrów kwadratowych, co stanowi 57% terytorium Rosji. Syberia jest prawie tak wielka jak Kanada, która jest drugim największym państwem na świecie. Gdyby kiedyś Syberia wpadła na pomysł uzyskania niepodległości, bez trudu znalazłaby się w pierwszej trójce największych państw.

2. Znajduje się tam najgłębsze jezioro na świecie

Mówimy to o jeziorze Bajkał, które wcale nie jest takie małe – jego rozmiar to prawie terytorium Holandii. W sumie Syberia jest wielka, więc i jeziora są wielkie. Ale bardziej imponująca jest głębokość tego jeziora, czyli 1642 metrów! Do tego najstarszego jeziora spływają czyste wody 336 rzek. Woda jest tak przejrzysta, że można widzieć na 50 metrów w głąb.

3. Meteoryt tunguski

30 czerwca 1908 roku w środkowej Syberii doszło do olbrzymiej eksplozji, która powaliła drzewa w promieniu 40 kilometrów. Można ją było zobaczyć w promieniu 650 km, a usłyszeć nawet w odległości 1000 km. W wielu europejskich miastach można było zobaczyć „białe noce”. Od ponad stu lat naukowcy starają się zbadać co tak naprawdę spowodowało tę eksplozję. Winę zrzucano na meteoryt, ale wieloletnie badania nie pozwalają jednoznacznie stwierdzić, że była to faktycznie interwencja z kosmosu.

4. Syberyjskie bagna

System bagien syberyjskich jest największy na całej półkuli północnej. Ciągnie się on setki kilometrów we wszystkich kierunkach i nigdzie na świecie nie ma takiego systemu bagiennego. Może ten fakt nie jest najciekawszy, ale pokazuje, że Syberia jest naprawdę unikalna.

5. Wieczna zmarzlina

Rosja to bardzo zimny kraj, ponieważ 65% jej terytorium leży na wiecznej marzłoci. Gleba jest twarda jak beton i można na niej bezpośrednio budować drogi czy rurociągi. Niestety, wierzycie czy nie wierzycie w efekt cieplarniany, jesteśmy od wielu lat świadkami rozmrażania wiecznej zmarzliny. Twarda ziemia zmienia się w bagniska lub step. Ma to tragiczny wpływ na infrastrukturę i ekosystem.

6. Rzeki

Syberia może się pochwalić czterema rzekami, które znajdują się w pierwszej dziesiątce najdłuższych rzek na świecie. Są to Amur, Jenisej, Ob i Lena. Ale najciekawszą z rzek na Syberii jest Dałdykan. W zeszłym roku okoliczni mieszkańcy ze zdumieniem patrzyli na czerwone wody rzeki. Próbowano im początkowo wmówić, że jest to efekt silnych opadów, które wypłukały z gleby duże ilości żelaza. Potem okazało się, że rzeka została zanieczyszczona odpadami produkcyjnymi z pobliskiej fabryki.

7. Najśliczniejsze psiaki

Syberyjskie husky są uwielbiane przez praktycznie wszystkich miłośników psów. Rozkosznie urocze szczeniaki chwycą każdego za serce. Idealni towarzysze ludzi, ale niestety psy te są dosyć chorowite. Mają problemy z oczami oraz napady padaczki. Na szczęście nie cierpią na zwyrodnienia stawów biodrowych.

8. Wszyscy pochodzimy z Syberii

Na Syberii znaleziono ślady miejsc, w których zamieszkiwali nasi przodkowie – homo erectus. W tamtych czasach klimat na Syberii był dużo bardziej łagodny i przyjemny. Na Syberii nie znaleziono jednak żadnych szczątków homo sapiens.

9. Mieszkali tam również nasi inni przodkowie

W 2010 w syberyjskiej Denisowej Jaskini odkryto szczątki tak zwanej „kobiety X”. Należała ona do zupełnie innej grupy niż neandertalczycy czy też homo sapiens. Po analizie szczątków (palec dziecka płci żeńskiej i dwa zęby innych osobników) naukowcy stwierdzili, że Denisowianie wykazywali niskie zróżnicowanie genetyczne, ale wysoki poziom hybrydyzacji z neandertalczykiem i jeszcze innym (nieznanym) archaicznym przedstawicielem rodzaju homo.

10. Niesamowicie zdrowi ludzie

Mieszkając na Syberii, musisz cieszyć się dobrym zdrowiem, to nie są warunki dla mięczaków. Mieszkańcy Syberii kąpią się w Bajkale w kostiumach kąpielowych i niestraszne są im ekstremalnie niskie temperatury. Pewien mieszkaniec Syberii wybiegł z domu w samym podkoszulku i klapeczkach, żeby zdążyć na pociąg. Pociąg mu uciekł, ale niezrażony superczłowiek biegł za nim przez 7 kilometrów aż do następnej stacji. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie temperatura wynosząca w tym dniu minus 45 stopni Celsjusza. Koleś nawet nie złapał kataru. „Syberyjskie Zdrowie” to cała linia produktów zdrowotnych dostępnych na całym świecie. Jednak większość mieszkańców Syberii przenosi się na starość na południe Rosji, ponieważ w pewnym wieku organizm domaga się mniej surowych warunków.

11. Jazda samochodem

Nikt z nas nie potrafi sobie wyobrazić czym jest jazda samochodem na Syberii. Po pierwsze, musisz kupić rosyjski samochód wyprodukowany na Syberii i dostosowany do tamtejszych warunków, ponieważ żaden zachodni nie wyrobi w takich temperaturach. Po drugie, w zimie musisz cały czas mieć go włączonego, bo jeśli zgasisz silnik, to na drugi dzień go nie odpalisz i trzeba poczekać do wiosny. Po trzecie, jeśli w zimie samochód zepsuje ci się gdzieś na pustkowiu, to prawdopodobnie tam umrzesz. Jedyny ratunek to przejeżdżająca osoba, która cię zawiezie do najbliższego miasta. Na szczęście ludzie na Syberii są niesamowicie pomocni.

12. Żyły tam jednorożce

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że ludzie i syberyjskie jednorożce zamieszkiwały tamtejsze tereny w tym samym czasie. Jednorożce nie wyglądały tak jak tęczowe potworki ze współczesnych kreskówek. Były raczej rodzajem długorogich nosorożców. Te roślinożerne zwierzęta ważyły nawet 4 tony. Jednorożce syberyjskie zdołały przeżyć kilka epok lodowcowych, a naukowcy sądzą, że wyginęły dopiero wtedy, gdy nasi przodkowie zaczęli na nie polować.
Autor: http://www.therichest.com/

Źródło: http://joemonster.org/art/39042/12_niesamowicie_ciekawych_faktow_o_Syberii

Odpowiednio wyszkolone pszczoły mogą być pomocne w walce z terrorystami.

Odpowiednio wyszkolone pszczoły mogą być pomocne w walce z terrorystami.

Choć niepozorna, to pszczoła ma wielki potencjał obronny. Włoscy naukowcy uważają, że te owady mogą zapobiec zamachom terrorystycznym. Wszystko dzięki ich niezawodnemu węchowi. Odpowiednio wyszkolone pszczoły potrafią stwierdzić obecność materiałów wybuchowych.

– Włoscy eksperci są gotowi wyszkolić taką „pszczelą armię” we współpracy z siłami bezpieczeństwa – powiedział naukowiec Marino Quaranta z Florencji.

Przypomniał, że już przed kilkoma laty jego zespół pracował nad podobnym projektem wykorzystującym nadzwyczajne możliwości tych owadów, a sfinansowanym wówczas przez włoskie ministerstwo rolnictwa.

Naukowcy rozwinęli badania, prowadzone w ostatnich latach z dużym sukcesem w USA i Wielkiej Brytanii. Ale już w latach 70. XX wieku wykorzystywano we Włoszech pszczoły do opracowania szczegółowych map skażenia gleby i środowiska. Posłużyły one w tym celu także w trakcie badań środowiska naturalnego po katastrofie w Czarnobylu.

Groźna miodna

Jak wyjaśnił florencki badacz najlepiej do wykrywania materiałów wybuchowych nadają się pszczoły miodne. Mogłyby one pełnić swą misję na lotniskach, w portach i w innych potencjalnych celach ataków terrorystów. Ich praca byłaby podobna do obowiązków psów. W przypadku pszczół jednak koszty ich wyszkolenia, by nauczyły się odróżniać zapach ładunków wybuchowych od innych materiałów, są znacznie niższe i trwa ono krócej – podkreślono.

Rój liczący około 20 tysięcy owadów kosztuje 80 euro. Wystarczą zaś 2-3 dni na nauczenie ich wykrywania obecności groźnych substancji.

Metoda szkolenia jest prosta – zapewnił Marino Quaranta – a zasadniczą rolę odgrywają trąbki owadów i ich obserwacja. Można nauczyć je, by prostowały je tylko w reakcji na woń środków wybuchowych. Gdy prostują trąbki, uruchamia się alarm. Jedyną trudnością jest krótki cykl życia pszczół i konieczność zagwarantowania ich stałej wymiany.

Źródło: polsatnews PAP

Źródło: http://losyziemi.pl/odpowiednio-wyszkolone-pszczoly-moga-byc-pomocne-w-walce-z-terrorystami

Breathtaking U-shaped Glass Skywalk in Central China.

Breathtaking U-shaped Glass Skywalk in Central China.

Widok zapierający dech w piersiach mają spacerujący po szklanym chodniku, w kształcie litery U, który znajduje się w centralnych Chinach (Yuntai Mountain).

68-metrowy szklany skywalk zawieszony jest nad urwisk[em na wysokości ponad 1000 metrów nad poziomem morza. Wykonany został z wielowarstwowego zbrojonego szkła, które może utrzymać ciężar do 800 kg.