Islandia skorzysta z energii wnętrza Ziemi.

Islandia skorzysta z energii wnętrza Ziemi.

Jestem wielkim zwolennikiem wykorzystywania źródeł odnawialnych do generowania energii, dlatego cieszę się, że mogę się z Tobą podzielić informacją z Islandii, gdzie powstanie elektrownia czerpiąca z bogactw natury.

Wykorzystanie dobrodziejstw energii geotermalnej nie jest pomysłem nowym, jednak Islandia chce dokonać czegoś przełomowego, co zaowocować może stworzeniem taniego i praktycznie niewyczerpanego źródła prądu elektrycznego. Islandczycy chcą wywiercić głęboki na 5 kilometrów otwór w południowo-zachodniej Islandii, który byłby najgorętszym na świecie. Temperatury w nim panujące wahają się od 400 do 1000 stopni Celsjusza. Projekt zakłada budowę elektrowni geotermalnej zdolnej do produkcji aż 50 MW energii elektrycznej, czyli 10 razy wydajniejszej niż tradycyjne tego typu obiekty.

Aby to było możliwe, inżynierowie pracujący w ramach projektu Iceland Deep Drilling Project (IDDP), w rejonie Reykjanes, muszą dotrzeć do Grzbietu Śródatlantyckiego, najdłuższego grzbietu śródoceanicznego na Ziemi i naturalnej granicy między płytami tektonicznymi. Wówczas jądro Ziemi zacznie podgrzewać wodę morską i wytworzy parę wodną o ciśnieniu 200 razy większym niż panujące w atmosferze. Jest to stan materii, w którym substancja nie jest ani cieczą, ani gazem, ale jest w stanie przechować więcej ciepła niż każdy z tych stanów.

Naukowcy są pewni, że elektrownia będzie mogła zasilić w prąd elektryczny co najmniej 5.000 gospodarstw domowych, a ta innowacyjna technologia będzie mogła zostać wykorzystana również w innych częściach świata.

Źródło: http://www.robertdee.pl/islandia-skorzysta-z-energii-wnetrza-ziemi/

Rytuał zabijania ludzi.

Rytuał zabijania ludzi.

W kulturze Azteków część ważna część obrzędów religijnych było rytualne zabijanie ludzi i było powszechnie praktykowane przez długi okres czasu.

Zgodnie z wierzeniami Azteków, byli oni narodem wybranym. Ciążył na nich obowiązek pełnienia odpowiedzialnej misji związanej z karmieniem słońca, by miało siły wędrować po niebie. Słońce karmione musiało być ludzką krwią i bijącymi jeszcze sercami. Był to zaszczytny i ciężki obowiązek, związany z wcześniejszym poświęceniem się bogów. Azteccy wojownicy, którzy napoili słońce krwią, w nagrodę mieli prawo przyłączyć się do orszaku swojego boga. Po kilku latach wracali na ziemię w postaci motyli lub kolibrów. Ofiarowywani byli zazwyczaj jeńcy wojenni. Aby ich ilość była wystarczająca, organizowane były tzw. wojny kwietne.

Po dokonaniu podboju Meksyku pojawił się problem: skąd brać nowe ofiary? I właśnie wtedy około 1450 r zrodziły się tzw. kwietne wojny. Zawarto porozumienie miedzy miastami wchodzącymi w skład imperium Azteków, że w określonych dniach roku będą organizowane bitwy. Wzięci w ich trakcie do niewoli składani byli w ofierze bogom. Instytucja kwietnych wojen się utrwaliła. Same bitwy nie były naturalnie krwawe – nie o to przecież chodziło. Jednak los wziętych w ich trakcie do niewoli był okrutny.

Aby wybłagać deszcz składano mu w ofierze małe dzieci, które topiono. Jednak aby ceremonia była dopełniona właściwie, dzieci w momencie śmierci musiały szlochać. Wyrywano im zatem paznokcie, aby tym sposobem wymusić płacz i dopiero potem, płaczące, topiono. Im bardziej szlochały, tym bardziej się radowano, gdyż zapowiadało to deszczowy rok. Z kolei z okazji święta Xipe Toteka, boga roślinności, ofiary najpierw przeszywano strzałami, aby ich krew wolno spływała na ziemię i wsiąkała w nią niczym deszcz. Dopiero po tej torturze następowało obdzieranie ze skóry. Obdarte skóry zakładali na siebie kapłani, co symbolizować miało odnowę natury. Rytuały powyższe były jednymi z bardziej wyszukanych. Najczęściej ofiary po prostu kładziono na plecach na ołtarzu, rozcinano im klatki piersiowe i wyrywano serca. Stosowali również rzadki rytuał polegający na ścinaniu głów. Stosowano go wyłącznie wobec kobiet, a symbolizować to miało ścinanie kukurydzy w czasie zbiorów. Każde święto, to nowe ofiary. W trakcie ceremonii składano niejednokrotnie tysiące ofiar.

Aztekowie byli przekonani, że w dziejach wszechświata miały miejsce nieustanne cykle. Każdy cykl kończył się zagładą. Aztekowie święcie zatem wierzyli, iż także ich świat czeka zagłada. Można ją jednak było odwlec, składając krwawe ofiary z ludzi. Według mitów w swoim czasie bogowie złożyli samych siebie w krwawej ofierze, co powstrzymało kataklizm. Trzeba było wobec tego jedynie kontynuować rozpoczęte przez bogów dzieło. Nie rozumieli tego początkowo ich sąsiedzi. Jedno z pobliskich państw zawarło sojusz z Aztekami. Po zwycięskiej wojnie jego król oddał władcy Azteków córkę za żonę. Aztekowie obiecali, że potraktują ją jak boginię. I potraktowali. Król, który chciał odwiedzić córkę w Tenochtitlan, ze zgrozą odkrył, że złożona ona została w ofierze, jej skórę nosi na sobie kapłan, a jednej z jej nóg używa się do mazania krwią ścian świątyni. Aztekowie naprawdę potraktowali ją jak boginię, aby powstrzymać kataklizm.

Ci, którzy zmarli w inny sposób, trafiali do podziemnego świata, gdzie ulegali unicestwieniu. Wyjątek stanowili zmarli, których śmierć miała związek z wodą, ich dusze trafiały do raju Tlaloca, Tlalocanu. Dusze niemowląt trafiały do nieba. Słońce nie było jedynym bogiem oczekującym na ofiarę z życia człowieka. Bóg deszczu Tlaloc oczekiwał ofiar z życia dzieci. Łzy niemowląt miały sprowadzać deszcz. Obrzędy religijne Azteków związane były z wieloma rytuałami, poprzedzane tańcami, procesjami. Miały też odpowiednią oprawę w postaci wielobarwnych strojów, masek rytualnych. Aztekowie wierzyli, że wszystko co istnieje, swoje życie, jedzenie i picie, słońce i deszcz, zawdzięczają łaskawości bogów, ich poświęceniu. Bogowie przez swoją łaskę i ofiarę dali życie. Dlatego powinnością Azteków było oddawać im cześć i składać ofiary. Różni kronikarze rozmaicie szacują ilość ofiar. Biskup Zumarraga, jeden z pierwszych dostojników kościelnych w Meksyku, podaje, że przed wizerunkami azteckich bóstw ginęło rocznie około 20 000 ludzi. Hiszpanie po zdobyciu Tenochtitlanu naliczyli tylko w głównej świątyni 130 000 ludzkich czaszek.

Ofiary ludzkie składane w ofierze bogom były praktykowane w różnych kulturach na przestrzeni dziejów na całym świecie. Miały służyć jako dary przebłagania bogów i duchów zmarłych.

W epoce żelaza oraz związanych z nim przemian w religii składanie ofiar z ludzi było coraz mniej popularne na całym starym kontynencie, patrzono na nie jak na zachowanie barbarzyńców.

Znane są również ofiary przez spalenie, w ten sposób wymierzano kary śmierci tym, których zachowania potępiała religia.

Obecnie świat potępia podobne praktyki a współczesne społeczeństwo uznaje podobne rytuały jako morderstwo. Nie tylko Aztekowie stosowali podobne praktyki, znane są przypadki w Afryce, w Indii. Ofiary ludzkie były praktykowane w różnych kulturach, jednak przesłanki były podobne. Ofiary ludzkie miały przynieść: szczęście, uspakajały bogów. Jedna z chińskich legend mówi, że tysiące ludzi jest pochowanych w Wielkim Murze Chińskim. W starożytnej Japonii znana jest legenda o Hitobasturze – ludzkim filarze, zakopywano żywcem dziewice aby zapewnić trwałość budynkom przed klęskami żywiołowymi lub atakami wroga.

Wielka Piramida Tenochtitlan prawdopodobnie zebrała krew 80 400 więźniów, których uśmiercili Aztekowie w ciągu czterech dni w swojej krwawej ceremonii.

Innym motywem jest zabijanie ofiar na pogrzebach np. u Mongołów, Sufów – pracowników i nałożnic, z którymi zmarły opuszczał świat. Mieli mu służyć w życiu pozagrobowym. W Indii kult Thuggee poświęcony był Kali, bogini śmierci i zniszczenia. Kult Thuggee był odpowiedzialny za około 2 000 000 zgonów.

Europejskie polowanie na czarownice zabrało również dużą ilość ofiar.

Biblia: historia Abrahama i Izaaka jest przykładem znoszenia ofiar z ludzi, podobnie podaje Purushanedha. W hinduizmie nazwa Życie, kieruje się sumą ludzkiej mądrości, nie uważa się, że jest zawarta w jednej osobie, lub jednej książce, lub w jednym okresu historii ludzkości. „Życie”- to idea ciągłości wolności myśli, z których pojawiają się wielorakie hinduskie zasady. Bezimienni riszi (asceci hinduizmu), mówią, że ten świat jest jedną rodziną” (Vasudaiva Kutumbakam) oraz, że „Universalna Rzeczywistość jest taka sama, ale różni ludzie mogą nazwać to pod różnymi nazwami (Ekam sob Viprah Bahuda Vadanti). Jak opisano w literaturze wedyjskiej podczas Purusza Medha Yaqna niewoli ludzie nie mogli być zabici, byli tylko a następnie przystępowali do pracy. Pierwotnie Purusza-Medha Yagna mogło składać ofiary z ludzi, jednak ich charakter został zmieniony.

W Indiach znany jest paskudny zwyczaj wprowadzony przez kapłanów do niszczenia kobiet; biednych żon, wdów, które pozostają bez posagu na utrzymaniu rodziny męża. Większość z nich ginie za pomocą sztucznie wywołanych pożarów w kuchni a jej sprawcy nigdy nie są postawieni przed sądem. Wynika to z niskiego statusu kobiet w Indiach, które są postrzegane raczej jako własność osób i mogą być zbywane w dowolnym czasie.

Ten proceder jest wynikiem Dekretu Vedyckiego – egzekwowanie posagu, który jest wymuszeniem jak największej ilości dóbr przez pana młodego od rodziny panny młodej.

Zwyczaj posagu ma boską sankcję od Ramajany mówi, że Sita przyniósł ogromny posag dla Rama. Ramajana był jednym z najważniejszych tekstów literackich Azji Południowej. Ten poemat wywarł wielki wpływ w wielu aspektach kultury Indii i nadal ma podobny oddźwięk na politykę i religię. Jeszcze gorzej wygląda zwyczaj jedzenia mięsa spalonych ofiar, zgodnie z „Veda purushamedha”, co oznacza, ofiary ludzkiej. Kobiety indyjskie zostają mordowane a następnie ich ciała bywają gotowane i spożywane przez religijną rodzinę pana młodego. Chodzi tu nie tylko o zniszczenie przez rodzinę męża dowodów przestępstwa, także o duchowy pożytek.

Budda, głosił orędzie pokoju i braku przemocy, wyrażał sprzeciw przeciw wyróżniającym się kastom.

W starożytnym Rzymie ofiary ludzkie zostały zniesione dekretem senatorskim w 97 r.p.n.e chociaż w tym czasie krwawe praktyki były już bardzo rzadkie.

W zasadzie w każdej kulturze można znaleźć podobne praktyki. Przybierały różne formy, ale służyły jednej sprawie.

W Biblii Abraham był wystawiony na wielką próbę, miał złożyć ofiarę ze swojego jedynego syna na górze Morio. Abraham zgadza się z tym poleceniem bez słowa kłótni, lecz okazało się, że Bóg nie chce ofiary z jego syna.. Postawę Abrahama traktuje się jako akt posłuszeństwa.

W tym samym czasie zostaje zniesione prawo składania ofiar z ludzi na rzecz ofiary ze zwierzęcia. Jednak w Biblii jest wspomniane o ofierze córki Jeffe w rozdziale II Sędziów.

Brązowy wiek – cywilizacja Inków praktykuje składanie ofiar z ludzi, zwłaszcza na wielkich festiwalach czy królewskich pogrzebach. Kultura Mochica w północnym Peru poświęcała życie młodzieży w masowych rytuałach.

W tradycji chrześcijańskiej dla wieli teologów Jezus Chrystus był ofiarą przebłagania za nasze osobiste grzechy. Katolicy i prawosławni wierzą, że uczestnictwo w Kalwarii wyzwoli nas ludzi i przyniesie wieczne życie.

Dla współczesnego człowieka „ofiary z krwi” oznaczają destabilizację społeczeństwa. Spełnia się tą ofiarę poprzez Eucharystię, która jest ciałem i krwią Jezusa Chrystusa.

Wielu pierwszych chrześcijan było oskarżonych przez Cesarstwo Rzymskie jako ludożerców, składanie ofiary z ciała i krwi i było dla nich odrażające.

Koran zdecydowanie potępia ofiary z ludzi jako „poważny błąd i grzeszne działanie człowieka”, jego wersety mówią:

„Pogani zostali oszukani przez bóstwo do zabijania własnych dzieci.”

W tym miejscu wspomnę o rytualnych morderstwach – zarzutach przeciw satanistom, których często posądza się o rytualne mordy, np. samobójstwo? Roberto Calvi w roku 1982, podejrzenie o tło rytualne w ramach masońskich. Współczesna historia spisuje patologiczne seryjne rytualne morderstwa. W ostatnich latach jest ich coraz więcej na całym świecie.

Azteckie religie, które w swoich rytuałach stosowały ofiary z ludzi według ich wierzeń miały ożywić ducha, w ten sposób przebłagając bogów otrzymywali ciepło i słońce.

W azteckiej religii jest nacisk na ruch, u ludzi znajduje się w krwioobiegu. Gdy człowiek jest przerażony krew koncentruje się w sercu.

Śmierć w ich wydaniu azteckim, jak również w hinduizmie – ofiary dla bogini Kali mają też inną wymowę, pokazują lekceważenie życia, jego materialnej formy. Ciało jest tylko narzędziem do wyświetlania wyższych ludzkich mocy.

Źródło: http://www.vismaya-maitreya.pl/zakryte_zagadki_rytual_zabijania_ludzi_cz4.html

Sekrety starożytnych cywilizacji: podziemne tunele pod Europą.

Sekrety starożytnych cywilizacji: podziemne tunele pod Europą.

Oficjalna wykładnia historii ma co raz więcej problemów z kolejnymi odkryciami archeologicznymi. Na całym świecie odnajdywane są kolejne niezwykłe konstrukcje, których pochodzenia tylko możemy się domyślać. Najciekawsze jest jednak to, że za powstaniem niektórych z nich musiała stać jakaś wysoko rozwinięta cywilizacja. Na co dzień często piszę o współczesnych nowinkach technicznych, czas również przyjrzeć się tajemnicom przeszłości.

W czerwcu 2013 doszło do ujawnienia informacji, że w wielu miejscach na terenie Europy znaleźć można długie na wiele kilometrów tunele wykute w litej skale. Niektóre z nich są ze sobą połączone, inne stanowią odrębną całość. Dorosły człowiek może się przez nie przecisnąć, ale tylko w niektórych miejscach jest w stanie iść w pełni wyprostowany, co jakiś czas trafić można na większe komory, gdzie najwyraźniej można było odpocząć lub przechowywać zapasy. Istnieje wiele hipotez co do tego czym były owe tunele, mogły one stanowić schronienie przed zagrożeniem, jako miejsce przetrzymywania zapasów a nawet, zdaniem niektórych, jako rodzaj starożytnej „autostrady”, dzięki której można było szybko i bezpiecznie przemieszczać się między osadami.

Tunele zlokalizowane są w całej Europie – znaleziono je w Szkocji, austriackiej Styrii, Bawarii i w Turcji. Ich wiek szacuje się na około 12 tysięcy lat, ale do tej pory nie wiadomo kto, ani dlaczego je wybudował. Jeśli zbudowała to jakaś starożytna kultura to jej zasięg musiał być ogromny, gdyż rozwiązania przez nią stworzone zdecydowano się naśladować w wielu częściach naszego kontynentu. Co więcej musiała ona dysponować na tyle rozwiniętą techniką i zasobami ludzkimi by podobne tunele wykopać, ale przede wszystkim najważniejszym dylematem jest to, co to była za kultura. W końcu dzieje starożytnej Mezopotamii czy Egiptu sięgają znacznie później niż 12 tysięcy lat wstecz! Równie stare mogą być jedynie Sfinks czy Stonehenge, ale ten fakt tylko podkreśla wagę tego odkrycia.

Problem jest jeszcze jeden – podobne tunele znaleźć możemy również w innych częściach globu, między innymi w Andach czy w Chinach. Jak daleko zatem obejmowała swoim zasięgiem ta antyczna cywilizacja? I kto ją tworzył?

Źródło artykułu: Kod Władzy

Źródło: http://alexjones.pl/aj/aj-inne/aj-ciekawostki/item/17968-sekrety-staro%C5%BCytnych-cywilizacji-podziemne-tunele-pod-europ%C4%85

 

7 ciekawostek o Komorach – wyspiarskim kraju, gdzie nic nie jest normalne.

7 ciekawostek o Komorach – wyspiarskim kraju, gdzie nic nie jest normalne.

Komory to bardzo interesujący, choć niekoniecznie przyjazny wyspiarski kraj we wschodniej Afryce, położony tuż obok Madagaskaru.

Komory stosunkowo niedawno uzyskały niepodległość – uwolniły się od Francji, przynajmniej oficjalnie, w 1975 roku. Ale życie na własną rękę nie wyszło krajowi na dobre. Od tego czasu tradycją stały się zamachy stanu. Co ciekawe, te przeprowadzane są równie regularnie (odnotowano już ponad 20 przypadków), co bezkrwawo. Przywódca przegranej strony ucieka łódką na pobliską francuską Majottę, a życie toczy się dalej… przynajmniej do następnego przewrotu.

Rewolucyjne skłonności na Komorach można wytłumaczyć przytłaczającą biedą. Jeszcze w 2008 roku połowa mieszkańców żyła w skrajnej nędzy – utrzymując się za równowartość niecałych 5 złotych dziennie. I choć od tego czasu sytuacja nieco się poprawiła, to w dalszym ciągu Komory pozostają jednym z najbiedniejszych miejsc na Ziemi.

Trudno określić, co w zasadzie mają w głowie mieszkańcy Komorów – panującą ideologię niełatwo nazwać, bo składa się na nią wiele elementów. Istotny wpływ mają pozostałości francuskiego panowania nad krajem, ale też islam, komunizm i militaryzm. Całość tworzy mieszankę wybuchową, a w kontekście 20 zamachów stanu można by zapytać „jakim cudem tak mało?”.

Nad Komorami w dalszym ciągu unosi się duch pułkownika Boba Denarda. Francuz odpowiedzialny był za wiele krwawych operacji militarnych w regionie. Obalił też pierwszego prezydenta Komorów, Ahmeda Abdallaha, który doprowadził do uzyskania przez kraj niepodległości od Francji. Na jego miejscu znalazł się kochający przemoc despota Ali Soilih, którego zresztą wkrótce później obalił ten sam Denard.

Na Komorach najbardziej przerąbane mają dzieci, tych nie chroni zupełnie nic. Wyspy stały się jednym z ważniejszych w okolicy punktów przerzutowych dla przemytników. Handel ludźmi, praca małoletnich, prostytucja – przyszłość przed młodymi mieszkańcami Komorów w żadnym momencie nie maluje się w jasnych barwach. Pod atrakcyjną, egzotyczną powłoką kryje się kraj tak dziki, jak tylko niegodziwość ludzka pozwala.

Choć roślina ta zawędrowała na Komory ze znacznie większej Indonezji, to właśnie afrykański kraj jest największym producentem olejku ylang-ylang, ważnego składnika wielu perfum. Komory są też drugim największym producentem wanilii na świecie. W znaczących ilościach eksportują również goździki i koprę – wysuszony miąższ orzechów kokosowych.

Majotta stanowi wyjątek w archipelagu Komorów. To jedyna wyspa w regionie, która nie dąży do uwolnienia się spod francuskiego panowania. Reszta Komorów, z Wielkim Komorem na czele (żadna aluzja polityczna!), uzyskała niepodległość i została federacyjną republiką islamską. Obowiązują trzy języki urzędowe – arabski, francuski i komoryjski.

Źródło: http://joemonster.org/art/41253/7_ciekawostek_o_Komorach_wyspiarskim_kraju_gdzie_nic_nie_jest_normalne

Nie ma miejsca na szariat we Włoszech.

Nie ma miejsca na szariat we Włoszech.

„Nie ma możliwości, abyśmy podporządkowali nasz kraj jurysdykcji naznaczonej radykalizmem religijnym”, powiedział minister spraw wewnętrznych Włoch, Marco Minniti.

„Ktokolwiek przygląda się szariatowi, musi zrozumieć, że nie będzie dla czegoś takiego miejsca we Włoszech”, zaznaczył Minniti w trakcie wystąpienia w School of Democracy w miejscowości Aosta, na północy Włoch. Dodał, że „w tym przypadku nie ma mowy o kompromisach, ponieważ wartości te nie podlegają negocjacji”.

Minister powiązał kwestię prawa islamskiego z zagadnieniem „równości kobiet i mężczyzn” podkreślając, że „Włochy są krajem, który w tej sprawie poczynił ogromny krok naprzód”.

Zdaniem Minnitiego nacisk na wprowadzenie szariatu wynika z braku integracji imigrantów z włoskim społeczeństwem, co jest druzgocące dla przyszłości kraju. Jedynym sposobem na integrację jest według niego zachowanie przez Włochy przejrzystej, jednoznacznej tożsamości narodowej.

„Włochy nie podchodzą do integracji machając obszarpaną flagę” – powiedział. „Największą przeszkodą dla integracji jest niezdolność do trzymania się przede wszystkim własnych wartości”.

W swoim wystąpieniu Minniti podkreślił, jak ważne jest odróżnienie prawdziwych uchodźców od migrantów ekonomicznych, o czym konserwatywni politycy i komentatorzy mówili już od dawna. „Należy oddzielić sytuacje wyjątkowe od imigracji – powiedział. – Łączenie ich jest największym błędem, jaki można popełnić”.

Minitti zauważył, że ostatnie statystyki sugerują, iż spada liczba migrantów przybywających do Włoch z Afryki Północnej, w dużym stopniu dzięki zabezpieczeniu granicy między Libią i Nigrem, co doprowadziło do 35-procentowego spadku liczby osób przekraczających granicę.

W celu patrolowania wybrzeża rząd Włoch dostarczył również Libijskiej Straży Przybrzeżnej kilka statków, które „ocaliły na Morzu Śródziemnym szesnaście tysięcy ludzi”. Minister stwierdził, że „zaczyna pojawiać się światło w tunelu”. Dodał też, że celem włoskiego rządu jest zamknięcie wielkich ośrodków przyjmujących imigrantów i zastąpienie ich mniejszymi, „rozproszonymi” po półwyspie placówkami.

Według Pew Research Center, populacja muzułmanów we Włoszech jest w stosunku do liczby ludności o połowę niższa niż we Francji. Odsetek muzułmanów zamieszkujących Włochy jest także znacząco niższy od tego w Niemczech, Belgii czy w Wielkiej Brytanii. Mniejsza populacja oznacza, że we Włoszech nie istnieją zgettoizowane obszary będące zalążkiem islamskiego terroryzmu, tak jak w przypadku Saint Denis pod Paryżem czy dzielnicy Molenbeek w Brukseli.

Źródło: Euroislam
Źródło: http://alexjones.pl/aj/aj-swiat/aj-wiadomosci/item/118561-nie-ma-miejsca-na-szariat-we-wloszech