evolution-297234_1280

„Kłamstwo musi być przedstawione jako prawda!”
Dlatego mamy mas media” – jj

Człowiek posiada dwie wrodzone cechy. Jedną z nich jest ciekawość, czyli zdolność poszukiwania, odkrywania. Oczywiście poprzez odpowiednią tresurę można wyhodować Roboty Biologiczne, które zaspokajają swoją ciekawość siedząc przed pudełkiem zwanym TV, z czteropakiem piwa obok. Jednakże w każdej grupie społecznej są ludzie posiadający jeszcze tą niezlikwidowaną cechę: chęć poznawania.

Drugą cechą ludzką jest wiara. Tak naprawdę pojęcie wiary odnosi się do religii, ale proszę zauważyć, że człowiek musi w coś wierzyć. Mąż wierzy, że żona go nie zdradza, kochanka wierzy, że jest jedyna, właściciel zakładu wierzy, że robotnicy nie kradną itd.

Już przed około 200 laty odkryto, że poprzez odpowiednią tresurę można w szkołach publicznych wyhodować taki rodzaj Robotów Biologicznych, jaki jest nam potrzebny. Stąd rozmaitego rodzaju twory typu Pawki Morozowa.

Jak już pisałem, jedyną wartością, jaką człowiek posiada w chwili urodzenia, jest czas. W związku z faktem, że jest to bezwymiarowa wielkość, nie wiesz, ile tego czasu zostało przelane na Twoje konto, to starsi i mądrzejsi robią wszystko, aby ile się da, tego czasu Tobie ukraść. Sposobów jest wiele, i czym większa politechnizacja danego kraju, tym łatwiej Twój czas ukraść.

Jednym z istotnych sposobów okradania Ciebie z czasu jest tzw. oświata. Zauważ proszę, że od 6 roku życia do około 18 roku życia jesteś poddany systematycznej indoktrynacji, bez prawa głosu. Czyli okradają Cię z prawie dwóch trzecich twego czasu, nie dając prawie nic w zamian.

Konkretnie, zamiast w szkole prowadzić nauki przyrodnicze, ścisłe, które pozwolą Tobie normalnie funkcjonować w otaczającym świecie, to Twój czas zaśmiecają na przykład seksuologią, tak jak gdyby przez minione prawie 5000 lat ludzie nie wiedzieli, jak to się robi.

Zamiast uczyć Ciebie o możliwych chorobach, czy udzielaniu pomocy medycznej, kradną Twój czas, podając Tobie papkę zwaną nauką o świecie współczesnym i zaśmiecają indoktrynacją o Unii Europejskiej.

Zamiast uczyć o higienie i trujących substancjach znajdujących się w sprzedawanych legalnie produktach spożywczych, wciskają bajki o teorii ewolucji niejakiego Darwina.

I zauważ, robią to „rencami” tubylców. To 100 000 nauczycieli, mieszkańców tego samego kraju, wciska te głupoty swoim dzieciom. Żadnemu, a chyba aż 90% to kobiety, to nie przeszkadza, że ogłupia swoje własne dziecko. To się nazywa sztuka prania mózgu.

A teraz kilka przykładów znanych już od 150 lat, że nic takiego jak teoria ewolucji nie istnieje. Że ten wymysł propagandzistów to tylko kradzież czasu Twojego, który można by przeznaczyć na istotne dla życia i funkcjonowania państwa przedmioty.

Jak wspomniałem, całość zaczęła się koło 1725 roku po przyjeździe niejakiego Woltera, uznawanego przez niektórych za wybitny umysł, do Francji po szkoleniu w Londynie. Pan ten i jego kolesie, zwani encyklopedystami zaczęli, mącić w umysłach ludzkich. Próbowałem przeczytać parę haseł tej tzw. encyklopedii, ale tego się czytać po prostu nie daje, tak jak Raportu niejakiego wybitnego uczonego amerykańskiego od seksuologii Kinsneya.

Temat jednak permanentnie wałkowany doprowadził do zrzucenia Pana Boga z ołtarza. Abstrahując od samego czynu, komu to przeszkadzało? Przeszkadzało tym, którzy chcieli wymazać etykę i moralność katolicką, a zastąpić ją zmienianymi po uważaniu ustawami, czy dekretami produkowanymi na aktualne potrzeby, czyli aktami prawnymi dla swoich. Takie akty prawne pozwalają bowiem wsadzić do więzienia każdego, kto występuję przeciwko. A prawa naturalne, czyli Boskie, były niezmienne.

W tej sytuacji nagłaśniano hipotezę, czy też prościej, konfabulacje niejakiego Darwina, podnosząc je do rangi teorii. Nikt nie zadał sobie trudu sprawdzenia, kto finansował to wydawnictwo. A sprawa znowu jest bardzo prosta. Żona Darwina to jego kuzynka[5 linia], a córka Marksa. Marks „wykupił” te 1000 pierwszych tomów pierwszego dnia prosto z drukarni., jak to się mówi: na pniu, i rozesłał po rozmaitych uczelniach. Potem to już było proste. Grant na badania dostawały głównie te osoby, czy instytucje, które pisały to, co trzeba. Aha, najważniejsze, kto finansował Marksa? Oczywiście, pobierał odpowiednie wynagrodzenie od konsorcjum Rothschilda. W całym tym ruchu socjalistycznym chodziło przecież tylko i wyłącznie o takie zniewolenie robotników, aby pracowali na warunkach narzucanych przez fabrykantów. Przypominam, że w owym czasie w Anglii masowo zatrudniano dzieci w fabrykach, a średni czas życia robotnika wynosił 15 lat. Przez prawie dwa wieki pierwszymi niewolnikami w Ameryce byli biali niewolnicy z Anglii, a wcale nie Murzyni. Trzeba było więc te masy robotnicze trzymać w karbach.Taki był cel ruchów „socjalistycznych”

Trzeba było dysponować armią trolli, którzy uzasadniają takie postępowanie i te „doły” mają wtłoczyć w karby organizacji, posłusznie wykonującej polecenia „góry”. Marks i spółka doskonale się do tego nadawali. Proszę zauważyć, że całą tą marksistowską teorię masowo nagłaśniano w Sowietach. Czyli stronie rzekomo przeciwnej kapitalizmowi. Pamiętam, że czasie zwiedzania muzeum komunizmu w Tajlandii widziałem broń, jaką dostawały te bandy, a na niej napis „Made in Poland”. Próbowałem dyskutować z pracownikami Muzeum. Jakież było ich zdziwienie, gdy przedstawiłem im historię socjalistów, Lenina – Goldmana, Stalina itd. Trudności językowe spowodowały, że nazwiska, miejscowości, pisałem na serwetkach kawiarnianych. Pracownicy owego muzeum zbierali je i wkładali do swoich notatników jak ważne dokumenty. U nich ta wiedza była zakazana.

Sam Darwin twierdził wprost, że jego teoria bez dowodów w postaci skamielin jest nic nie znacząca, i chociaż obecnie nie znaleziono takich skamielin, to one bez wątpienia istnieją i w następnych latach potwierdzą jego przypuszczenia.

No i mamy pierwszy problem. Minęło ponad 170 lat i faktycznie znaleźliśmy masę dodatkowych skamielin, ale żadna nie potwierdza konfabulacji Darwina. Wręcz przeciwnie, znaleziska przeczą jego wypocinom.

Przykładowo: mamy 5 palców i po trzy paliczki w każdym palcu. Razem 15 części. Mamy dwie ręce i dwie nogi, co daje nam 60 części. W tej sytuacji powinniśmy znaleźć kilkadziesiąt tysięcy różnych skamienielin mających albo po jednym palcu, albo po 3-4 palce. Powinniśmy znaleźć skamienieliny posiadające po 2 paliczki u rąk i powiedzmy po 4 paliczki u nóg. A tu guzik z pętelką. Jak za cholerę, wszystkie znalezione szkielety mają zawsze po 3 paliczki i 5 palców. Jednoznacznie wskazuje to na fakt, że pojawiły się od razu w gotowej i ukształtowanej formie.

Nie wspominam, że mamy ponad 290 kości, tak że kombinacji są miliony, a jak wiemy, szkielety znajdowane w „okresie” ostatnich 200 000 lat nie wykazują żadnych zmian. Zakładając więc, że jedna mutacja jest co 200 000 lat, to w żadnym przypadku nie mieścimy się w tych 4.5 miliardach lat, jakie nam tzw. ewolucjoniści XIX-wieczni usiłują wmówić.

Mało tego, jak wykazały doświadczenia ostatnich 75 lat z atomem, wszelkiego rodzaju mutacje najdalej w 3 pokoleniu są bezpłodne. Natura broni się przed deformacjami. W Japonii jest to problem społeczny, ponieważ dziewczyny pochodzące z Hiroszimy, czy Nagasaki, są nazywane Hibaszi-ku. Są one bezpłodne, a w społeczeństwie japońskim istnieje konieczność posiadania potomka.

Mało tego. Każdy może sprawdzić, że czasami oprócz skamienielin znajdujemy tkanki miękkie. I robi się zupełny problem, bo jak to jest możliwe, że przez na przykład 70 milionów lat tkanki miękkie pozostały nietknięte? Wystarczy sprawdzić jakiekolwiek groby, żeby zaobserwować, iż już po 50 latach albo wszystko gnije, albo się mumifikuje. Znajduje się w wiecznej zmarzlinie całe zwierzęta, a to podobno tylko 10 000 lat. A zwierzęta zginęły nagle, ponieważ w żołądku posiadają niestrawione resztki pokarmów.

Kolejne nieporozumienie to fakt, że paleontolodzy przyjęli zasadę: czym głębiej, tym starsze wykopalisko. Fakty obecnie obserwowane przeczą temu stanowczo. Przykład 1997 roku: potężna powódź w dorzeczu Odry. Krowa z okolic podsudeckich ląduje na plaży w Wolinie. Gdyby została przysypana piaskiem, to po 100, czy 200 latach znaleziono by w jej żołądku rośliny górskie. Czyżby to miało znaczyć, że rośliny te rosły na piaskach Wolina?

Już nie wspomnę o ewidentnych oszustwach w tej „teorii” ewolucji, takich jak człowiek z Pitdown.

Innym oszustwem jest przedstawianie tzw. form pośrednich, wymarłych przed milionami lat. Czy te wszystkie rzekomo dawno temu przed milionami lat zaginione ryby, czy inne zwierzęta, jak się okazuje, żyjące spokojnie do dnia dzisiejszego.

Nie wspomnę również o oszustwach podręcznikowych w rodzaju tabeli rozwoju zarodków rozmaitych zwierząt, albo rodowód konia z rzekomo psa andyjskiego.

Zupełnego obalenia konfabulacji Darwina dokonała biochemia i genetyka. Za czasów Darwina komórka to była klateczka. Ludzie w tym czasie wierzyli, że z takich klateczek składał się organizm żywy.

Przypominam, że smarowanie łajnem końskim i potem wcieranie tej ropy zdrowym dzieciom, uważali za zapobieganie ospie. Dyfteryt leczyli maściami złożonymi z gnoju krowiego, odchodów ludzkich, masła i jaj zmieszanych razem i okładanych na szyi. Sam Edward Jenner, uchodzący w normalnym świecie za hochsztaplera, leczył ospę łyżeczką mózgu człowieka zmarłego śmiercią nagłą. Ale co może zrobić odpowiedni pijar. Podobnie było/jest z Bolkiem.

Obecnie od ponad 100 lat wiemy, że ta klateczka zwana komórką to olbrzymia fabryka, doskonale zorganizowana. W samym naszym mózgu mamy ponad 100 miliardów neuronów. One wszystkie potrafią razem pracować. Widzisz to chociażby czytając ten tekst. Jak głupi człowiek nie zepsuje jakiegoś systemu przekazywania informacji, na przykład poprzez wstrzykiwanie rtęci, czy podawanie aluminium ze szczepionkami, albo zrzucanie litu w aerozolach zwanych chemtrails, czyli trwałe smugi, to ten układ doskonale działa.

Darwiniści raz nauczonej i wkutej wiedzy bronią jak ksiądz Kordecki Częstochowy. W żadnym przypadku nie chcą się z nią pożegnać, tylko wymyślają inne uzasadnienia.

A wystarczy zaproponować takiemu profesorowi, aby przeprowadził proste doświadczenie. Wziął worek, wsypał do niego mąki, cukru, trochę soli, maku i orzechów, włożył sera i jajek, zalał mlekiem i tak długo trząsł, aż powstanie placek nadający się do jedzenia. W okresie przeprowadzania tego doświadczenia oczywiście zrezygnowałby z odpytywania studentów. A jeżeli w przeciągu roku ciasto nie zrobiłoby się, to wszystkim zaliczyłby egzamin na bardzo dobry.

Ot, taki mały eksperyment. Nie ma tworzyć życia. Już tacy byli i dali plamę. Ma stworzyć coś zupełnie prymitywnego, kawałek ciasta. Czyli dopilnować, aby poszczególne związki przypadkowo wrzucone, same nadały sobie cel i kształt.

A to przecież pikuś z takim DNA, RNA i całą fabryką, zwaną komórką. Proszę zauważyć, że wykładana obecnie biologia opiera się na wiedzy sprzed około 50 laty. Czyli na biochemii. A przecież informacja jest przenoszona za pomocą ładunków, a nie białek. Białka, czy węglowodany, są mówiąc obrazowo ciężarówkami, zapewniającymi transport, ale informacja co znajduje się na skrzyni transportowej, jest zawarta w ładunkach. Transport bierny zależy od wielkości ładunku powierzchniowego błony komórkowej. A ten ładunek możemy zmienić czynnikami fizycznymi w dowolny sposób i nic nie pomoże budowa białkowa. Jest to stosunkowo proste w eksperymencie, na przykład za pomocą ANS-u.

Odwrotnie, zmieniając skład pożywienia możemy w krótkim czasie doprowadzić do choroby, pomimo wiedzy co i jak jest potrzebne do budowy. Niestety, pomimo minięcia 150 lat od powstania tej konfabulacji, pomimo rozwoju innych dyscyplin naukowych, nadal ogłupia się młodzież i społeczeństwo darwinizmem.

Oczywiście, można o nim wspominać podobnie jak mówimy o teorii płaskiej Ziemi w kontekście historycznym, czy Ziemi utrzymywanej na tarczach żółwi pływających po oceanach, w kontekście omawiania rozmaitych wierzeń. Ale w żadnym przypadku nie można o tym mówić w kontekście nauki.

Dlaczego to jest szkodliwe?

Ponieważ tzw. darwinizm zakłada przystosowanie się organizmów do środowiska i to, że przeżyją najsilniejsze jednostki, zapewniające rozwój populacji. Czyli dobór naturalny ma być najważniejszym mechanizmem w biologii.

Ten mechanizm już był w starożytności podstawą selekcji, czyli mordowania dzieci z wadami fizycznymi na przykład w Sparcie. Obecnie mamy to samo. Na bazie konfabulacji robionych na zamówienie tworzy się eutanazję i aborcję. Czyli na podstawie nieudowodnionych w żadnym przypadku wolnych skojarzeń morduje się ludzi, stwarzając odpowiednie podstawy prawne, takie jak mordowanie na życzenie w Holandii, czy Belgii. Już kilka lat temu 10 osób dziennie mordowano w majestacie tzw. ludzkiego prawa.

Doprowadziło to do zamiany pojęcia lekarz na kat. Już o tym pisałem, szkolenie kata to tylko 2-3 dni. Szkolenie lekarza to kilkanaście lat. Nawet w rachunku banksterów nie opłaca się taka robota. Chyba, że celem jest depopulacja w rękawiczkach. Innymi słowy, Roboty Biologiczne mają pracować do 60 roku życia, a potem będą gremialnie utylizowane. Jest to w pewien sposób zrozumiałe. Kradzione im przez 40 lat pracy pieniądze na emerytury będą mogły być legalnie przejęte przez tzw. grupę trzymającą władzę.

I wszystko wskazuje, że o to właśnie chodzi.

Źródło:
Dzięki uprzejmości i za zgodą
dr Jerzego Jaśkowskiego
[email protected]