MOKRA SZYBA

Podstawą oskarżenia Gary’ego Harrington’a z Oregonu było prawo z 1925, na mocy którego został on skazany na 30 dni aresztu i 1500 dolarów grzywny za to, że miał na swojej posesji… trzy zbiorniki na deszczówkę.

– Rząd mnie nęka i prześladuje. Władze stają się coraz większym prześladowcą. Amerykanie muszą walczyć o swoje konstytucyjne prawa. To jest ciągle dobry kraj – powiedział Harrington

Harrington ma farmę o powierzchni 170 akrów. Zbudował na swojej ziemi zbiorniki na deszczówkę i topiący się śnieg. Jednak według ustawy z roku 1925 cała woda deszczowa, także i ta pochodząca z roztopów jest własnością publiczną. Harrington został więc prawomocnie oskarżony o kradzież. Gdy ktoś chce zbierać deszczówkę musi najpierw postarać się o licencję stanową. Jeden zbiornik stoi na jego posesji już od 37 lat i nikt nie robił z tego powodu problemów. W 2003 Harrington wystarał się o licencję na kolejne zbiorniki, ale rok później władze stanowe bez żadnego powodu mu ją odebrały.

– Po prostu powiedzieli, że nie mogę zbierać deszczówki. Od tamtego czasu walczę z nimi bezustannie – powiedział Harrington. Prawo pochodzi z czasów, kiedy miasto Bedford było zależne od wody deszczowej, jako jedynego źródła dla miejskiego rezerwuaru. Ale od dawna już tak nie jest i przepis nie ma obecnie sensu. – Nie poddam się i nie przestanę walczyć – powiedział Warrington.

Biurokracja to straszna rzecz. Najwyraźniej Pan Harrington podpadł jakiemuś urzędniczynie i ten się teraz mści, bo… może.

Źródło:
http://www.robertdee.pl/mokra-sprawa-pojdzie-siedziec/