Księżyc nadal skrywa wiele niewyjaśnionych tajemnic.

Księżyc nadal skrywa wiele niewyjaśnionych tajemnic.

KSIEZYCTo zdumiewające, gdy zdamy sobie sprawę, jak mało poznana jest historia powstania i ewolucji Księżyca. Według obliczeń współczesnych uczonych bardzo wiele parametrów związanych z nim nie pasuje do oficjalnej wersji pochodzenia naszego satelity.

Coraz więcej badaczy skłania się do tego, że Księżyc może być sztucznym tworem a na dodatek z dużym prawdopodobieństwem jest pusty w środku. Świadczą o tym chociażby eksperymenty dokonywane przez NASA. Gdy rozbijano o jego powierzchnię kilka sond kosmicznych za każdym razem wykryto, że uderzenie wywołuje rezonans podobny do uderzenia w dzwon.

Dziwnym szczegółem związanym z Księżycem jest fakt, że jego pozycja jest tak cudownie zsynchronizowana, że jesteśmy w stanie obserwować zjawisko takiej jak całkowite zaćmienie Słońca. To bardzo rzadkie i niespotykane w kosmosie. Poza tym zadziwiające jest, że nie znajduje się on na eliptycznej, ale raczej okrągłej orbicie.

Gęstość naszego satelity jest szacowana na mniej więcej 60% gęstości Ziemi. Fakt ten ma wspierać teorię, że glob ten jest pusty w środku. Co więcej niektórzy odważają, że może być tworem sztucznym, wielką „gwiazdą śmierci”. Biorąc pod uwagę położenie warstw powierzchniowych, Księżyc wygląda jak planeta, uformowała się odwrotnie. Niektórzy twierdza, że celowo zostało to tak zrobione przez twórców naszego satelity.

Niewyjaśniona pozostaje też dziwnie niewielka głębokość kraterów księżycowych. Nawet takie, które mają 150 kilometrów średnicy mają najwyżej 4 kilometry głębokości. Według naszej wiedzy impakty meteorytów i asteroid powinny zostawiać głębsze szramy na powierzchni tego globu. Wygląda to tak jakby powierzchnia naszego satelity Ziemi była faktycznie wykonana z jakiegoś bardzo twardego materiału.

Księżyc, co miesiąc dokładnie symuluje roczny ruch Słońca. Dlatego w środku zimy, kiedy Słońce świeci najsłabiej i jest nisko nad horyzontem, Księżyc świeci najbardziej jaskrawo i wznosi się wysoko nad horyzontem. Za to w środku lata, gdy Słońce jest najsilniejsze jego jasność maleje.

Pozostaje jeszcze kwestia tak zwanej ciemnej strony, a właściwie niewidocznej z Ziemi strony Księżyca. Jest to bardzo wygodne, że cześć srebrnego globu jest niewidoczna z Ziemi. Gdyby ktoś chciał się ukrywać przed ludzkością lepiej nie można było tego wymyślić. Poza tym mimo, że mamy 2013 rok na Księżycu nie znalazła się w ostatnich latach ani jeden łazik. Trzeba to uznać, za zdumiewające, bo wysyłamy podobno takie urządzenia na Marsa, dlaczego nie wysłać łazika na Księżyc? Chyba, że nie robi się tego celowo.

Źródło artykułu: innemedium.pl
Źródło:
http://alexjones.pl/aj/aj-technologia-i-nauka/aj-kosmos/item/12153-ksi%C4%99%C5%BCyc-nadal-skrywa-wiele-niewyja%C5%9Bnionych-tajemnic

Rozwiązano zagadkę alpejskich lodowców.

Rozwiązano zagadkę alpejskich lodowców.

LODOWIECGlacjolog Georg Kaser z Uniwersytetu w Innsbrucku oraz hydrolog Thomas Painter z należącego do NASA Jet Propulsion Laboratory rozwiązali zagadkę glacjologiczną, która od dawna dręczyła specjalistów. Dotyczy ona nagłego wycofywania się alpejskich lodowców, które rozpoczęło się kilkadziesiąt lat wcześniej niż powinno.

W Alpach istnieje około 4000 lodowców. Zagrożeniem dla nich jest obecnie globalne ocieplenie. Lodowce te radziły sobie dobrze przez cały 500-letni okres tzw. Małej Epoki Lodowcowej. W połowie XIX wieku zasięg i objętość alpejskich lodowców były co najmniej 2-krotnie większe niż dzisiaj. Jednak około roku 1850 lodowce zaczęły gwałtownie wycofywać się. Co prawda naukowcy przyjmują, że po roku 1850 zakończyła się Mała Epoka Lodowcowa, jednak średnie temperatury na Ziemi nie wzrosły wówczas na tyle, by usprawiedliwić zanikanie lodowców. Wręcz przeciwnie. Dokonywane w Alpach pomiary – a należą one do najpełniejszych i najbardziej wiarygodnych na świecie – sugerują, iż lodowce powinny rosnąć do około 1910 roku. Coś, czego dane klimatyczne nie obejmują, naruszyło lodowce – mówi Georg Kaser. Dotychczas winiono za ten stan rzeczy nagłe zmniejszenie się opadów śniegu, jednak żadne dane nie wskazują, że takie zjawisko miało miejsce – dodaje.

Kaser i Painter spotkali się przed dwoma laty na warsztatach glacjologicznch zorganizowanych przez Pontyfikalną Akademię Nauk w Watykanie. Kaser chciał dowiedzieć się od Paintera, który specjalizuje się w badaniu wpływu areozoli na klimat, czy odpowiedzialna za wycofywanie się lodowców mogła być sadza pochodząca ze spalania paliw organicznych. Naukowcy postanowili wspólnie przyjrzeć się tej hipotezie.

Wcześniej nikt nie zajął się tą kwestią, gdyż nauka uznawała, że odpowiednio duża liczba cząsteczek sadzy nie mogła dostać się na wystarczająco duże wysokości, by zaszkodzić alpejskim lodowcom. Jednak wygląda na to, że to mylny pogląd. Z historycznych zapisków wiemy, że w połowie XIX wieku w niektórych alpejskich dolinach wisiał smog. Gospodynie domowe w Innsbrucku nie suszyły prania na zewnątrz, by sie nie pobrudziło – mówi Kaser.

Naukowcy przyjrzeli się rdzeniom lodowym pobranym z Colle Gnifetti (wysokość 4455 m.n.p.m.) i lodowca Fiescherhorn (3900 m.n.p.m.). Odkryli, że warstwy z około roku 1860 i młodsze zawierają niezwykle duże ilości sadzy. Następnie zawartość sadzy przeliczono na energetyczny ekwiwalent zmian temperatury powietrza. Obliczenia wykazały, że sama obecność sadzy dokładnie wyjaśnia topnienie alpejskich lodowców.

Ten model trzeba jeszcze dopracować. Jednak nawet teraz jest to eleganckie i przekonujące wyjaśnienie wycofywania się lodowców. Wydaje się, że emisja sadzy w centrum Europy przedwcześnie zakończyła Małą Epokę Lodowcową – mówi glacjolog Andreas Vieli z Uniwersytetu w Zurichu, który nie był zaangażowany w badania.

Zdaniem Kasera, aż do lat 70. ubiegłego wieku obecność sadzy w powietrzu była główną przyczyną topnienia alpejskich lodowców. Od czasu gdy zmniejszono emisję i poprawiła się jakość powietrza, główną przyczyną jest globalne ocieplenie. Uczony mówi, że jeśli lodowce w Alpach będą wycofywały się równie szybko jak przez ostatnie 30 lat, to pod koniec XXI wieku zniknie większość z nich.

Źródło:
http://alexjones.pl/aj/aj-technologia-i-nauka/aj-inne/item/10853-rozwi%C4%85zano-zagadk%C4%99-alpejskich-lodowc%C3%B3w

Sudzumebati – gigantyczne szerszenie z Japonii.

Sudzumebati – gigantyczne szerszenie z Japonii.

W Japonii pszczoły mają dalekiego kuzyna – wielkiego szerszenia japońskiego (Vespa mandarinia japonica – Sudzumebati). Bliski kontakt z nim jest wyjątkowo niebezpieczny dla człowieka.

Szerszenie Sudzumebati występują na zboczach porośniętych lasami i osiągają do 5 cm długości. Szerszeń wyposażony jest w duże żądło. Produkuje on bardzo toksyczną truciznę. Jego jad rozpuszcza tkanki ciała i powoduje wstrząs anafilaktyczny. Po użądleniu jedynym ratunkiem jest szybka hospitalizacja, jednak nawet szybka pomoc lekarza nie daje gwarancji przeżycia. Co roku szerszenie te zabijają do czterdziestu osób.

Ofiary szerszenia porównują ukąszenie tego owada do rozpalonego gwoździa wolno zagłębiającego się w ciele. Na szczęście owady te nie są zbyt agresywne i atakują ludzi tylko w przypadku wyraźnego ryzyka. Swoją ofiarę potrafią ścigać nawet przez pięć kilometrów.

Szerszenie te lubią biesiadować w pszczelich ulach. Pszczoły bronią swojego ula, jednak wiele z nich zostaje uśmierconych przez agresora. Broniąc ula nawet 500 pszczół wchodzi na szerszenia, tworząc kłębek. Temperatura wewnątrz pszczelej struktury wzrasta do 47 stopni Celsjusza. Szerszeń ginie wówczas na skutek doznania szoku termicznego.

Źródło:
http://www.robertdee.pl/sudzumebati-gigantyczne-szerszenie-z-japonii/

Wielka Rafa Koralowa zamieciona pod dywan.

Wielka Rafa Koralowa to niezwykle ciekawy ekosystem będący jednocześnie największą na świecie strukturą stworzoną przez żywe organizmy. Ten ekosystem umiera i wiemy o tym od lat, lecz zastraszające jest tempo w jakim się to dzieje.

Wielka Rafa Koralowa zamieciona pod dywan

Naukowcy biją na alarm, bo jedna trzecia koralowców w jej północnej części już nie żyje. Wybielanie koralowców – proces związany z nietypowymi warunkami, w trakcie którego algi zooxanthellae zamieszkujące koralowce opuszczają je powodując, że korale blakną i umierają – zachodzi w zastraszającym tempie. Nietypowymi warunkami, o których mowa jest ocieplenie oceanów. El Nino w ostatnim sezonie okazał się o pół stopnia cieplejszy od poprzedniego rekordzisty zarejestrowanego pod koniec lat 90-tych.

Koralowce mogą się odbudować, lecz jest to proces długotrwały i być może nie uda im się ta sztuka przed kolejnym uderzeniem gorącego prądu. Dlatego władze Australii powinny coś z tym zrobić, a tymczasem próbują one zamieść problem pod dywan domagając się od ONZ wykreślenia informacji o Wielkiej Rafie z raportu o zagrożeniach dla miejsc światowego dziedzictwa naturalnego UNESCO.

smh.com.au

Źródło:
http://www.robertdee.pl/wielka-rafa-koralowa-zamieciona-pod-dywan/