Gdzie oglądać Wolne Media?

Gdzie oglądać Wolne Media?

Telewizja Republika łącznie dociera do około ośmiu milionów osób miesięcznie. Obecnie telewizja ta ma 60 procent zasięgu technicznego w skali kraju i może pochwalić się dużą dostępnością. Republikę można oglądać u największych operatorów, na lokalnych multipleksach, ale też w internecie.

Telewizja Republika dostępna jest u następujących operatorów:

  • w Polsat Box od pakietu M – pozycja 67
  • w Canal Plus od pakietu Relaks+ – pozycja 64
  • w UPC od pakietu Select – pozycja 29
  • w Play od pakietu M
  • w Orange od pakietu Standard – pozycja 28
  • w Vectra od pakietu Złoty – pozycja 824
  • w Netia od pakietu M – pozycja 104
  • w Toya od pakietu Bogatego – pozycja 630

Republikę oglądać można również na lokalnych MUX-ach:

  • MUX lokalny TVS Katowice Kosztowy
  • MUX-y lokalne B-cast: Warszawa, Trójmiasto, Wrocław

oraz na youtube i w mediach społęcznościowych.

https://tvrepublika.pl/Nie-tylko-w-telewizji-ale-i-w-internecie-SPRAWDZ-gdzie-ogladac-Republike,152170.html

Czym jest Demokracja Bezpośrednia w wydaniu szwajcarskim i dlaczego takie rozwiązanie jest dla Polski najlepszym wyjściem?

Czym jest Demokracja Bezpośrednia w wydaniu szwajcarskim i dlaczego takie rozwiązanie jest dla Polski najlepszym wyjściem?

Demokracja bezpośrednia w szwajcarskim wydaniu to unikatowy system polityczny, w którym obywatele mają bezpośredni wpływ na proces podejmowania decyzji politycznych. Szwajcaria jest jednym z niewielu krajów na świecie, które praktykują szeroko zakrojoną demokrację bezpośrednią na różnych szczeblach swojego systemu politycznego. Oto kilka kluczowych elementów demokracji bezpośredniej w Szwajcarii:

  1. Prawo Inicjatywy Ludowej (Volksinitiative): Obywatele szwajcarscy mają prawo zgłaszania inicjatyw ludowych, co oznacza, że ​​mogą zbierać podpisy w celu przedstawienia parlamentowi propozycji nowych ustaw lub zmian w istniejących. Jeśli zebranych zostanie wystarczająco dużo podpisów, inicjatywa jest poddawana referendum.
  2. Referendum Obowiązkowe: W Szwajcarii niektóre ważne kwestie muszą być obowiązkowo poddawane referendom. Na przykład zmiany w konstytucji, przystąpienie do międzynarodowych organizacji czy istotne kwestie finansowe muszą uzyskać zatwierdzenie większości obywateli.
  3. Referendum Fakultatywne: Obywatele mogą również zbierać podpisy w celu zorganizowania referendum na temat konkretnej ustawy, nawet jeśli nie jest to wymagane obowiązkowo. W ten sposób obywatele mają możliwość wyrażenia swojego stanowiska wobec konkretnej ustawy lub decyzji rządu.
  4. System Federalny: Szwajcaria to federacja, co oznacza, że ​​system demokracji bezpośredniej działa nie tylko na poziomie federalnym, ale także kantonalnym i lokalnym. Każdy kanton ma swoje własne przepisy dotyczące demokracji bezpośredniej, co pozwala na większą elastyczność i uwzględnienie różnych lokalnych kontekstów.
  5. Głosowanie korespondencyjne: Obywatele szwajcarscy mają również możliwość udziału w głosowaniach korespondencyjnych, co ułatwia aktywny udział w procesie decyzyjnym.

Demokracja bezpośrednia w Szwajcarii daje obywatelom szereg narzędzi do bezpośredniego uczestnictwa w procesie decyzyjnym, co sprawia, że ​​jest to jeden z najbardziej zaawansowanych systemów demokracji bezpośredniej na świecie.

W przypadku Polski, Demokracja Bezpośrednia byłaby najlepszym rozwiązaniem. W takim systemie żadna partia ani lider nie miałby decydującego wpływu na cokolwiek, ponieważ decyzje podejmowane byłyby przez obywateli. Rząd i wybrani przedstawiciele pełniliby jedynie rolę w realizowaniu woli społeczeństwa. Taki model nie byłby korzystny dla żadnej z partii, ponieważ eliminuje on centralizację władzy w rękach nielicznych. Samo wprowadzenie Demokracji Bezpośredniej spotkałoby się z oporem partii, które straciłyby kontrolę nad decyzjami i z oporem wpływowych jednostek społecznych, które utraciłyby swoją dotychczasową dominację nad polityką kraju. Ale to Polacy decydowaliby wtedy o wielu ważnych dla kraju sprawach a nie przekupieni i skorumpowani politycy. Realizacja tego modelu wymagałaby akceptacji społeczeństwa oraz zmiany obecnych struktur władzy. Może to być bardzo trudne ale jest możliwe do wykonania.

W Polsce i na świecie – grudzień 2023

W Polsce i na świecie – grudzień 2023


„Do mnie się zgłosiło parę osób, którymi jakoś tam się opiekuję, z pytaniem, czybym im nie pomógł i zadzwonił tu czy tam, żeby ktoś mógł na nich spojrzeć, sprawdzić papier. Ja oczywiście pomogłem. To powinno być jakoś tam usystematyzowane – chwalił się Tomasz Lis w swoim internetowym programie. Jacek Żakowski nazwał zjawisko nowym nepotyzmem.”

https://niezalezna.pl/polska/tomasz-lis-przyznal-ze-zalatwia-fuchy-w-rzadzie/507152

 


„Koalicja 13 grudnia zafundowała nam w 2023 r. Rudą WRON-ę, bo tak tą operacje będziemy nazywać – powiedział Piotr Lisiewicz. Czy Ruda WRON-a zaaresztuje w Polsce Internet? Być może i takie zadanie sobie postawi – pytała Katarzyna Gójska. – Ruda WRON-a Orła nie pokona – mówił Lisiewicz. – Marcin Kierwiński, nowy minister spraw wewnętrznych, to syn generała Andrzeja Kierwińskiego, człowiek junty Jaruzelskiego, który był w Komitecie Obrony Kraju, mając dostęp do największych sowieckich tajemnic. W tym układzie nic nie jest przypadkowe – dodał.”

https://niezalezna.pl/polityka/lisiewicz-w-tv-republika-ruda-wron-a-orla-nie-pokona-zobacz-film/507156

 


„Gdy opinia publiczna jest pochłonięta zamachem rządu Donalda Tuska na publiczne media, w Brukseli – przy akceptacji nowych polskich władz – przypieczętowano tzw. pakt migracyjny, zakładający „przymusową solidarność” państw członkowskich i siłowe narzucanie im przyjęcia tysięcy nielegalnych migrantów. Czy o to chodziło Donaldowi Tuskowi, gdy planował gangsterską operację w TVP, Polskim Radiu i PAP?”

https://wpolityce.pl/polityka/675349-zamachem-na-media-przykryli-pakt-migracyjny

 

 


Rząd Tuska siłą przejmuje media publiczne! Wyłączono sygnał TVP info.. TO STANDARDY WOJCIECHA JARUZELSKIEGO!!! Telewizja powinna być PUBLICZNA, należeć do narodu a nie jakiejkolwiek partii!


Czy Józef wiedział do kogo i co pisze?

https://dorzeczy.pl/swiat/527373/bp-strickland-wyzwa-do-odrzucenia-fiducia-supplicans.html

 

 

 

 

 


Brakuje w katolickim Kościele takiego autorytetu jakim był nasz, polski Papież Jan Paweł II

https://dorzeczy.pl/swiat/527373/bp-strickland-wyzwa-do-odrzucenia-fiducia-supplicans.html

 

 


Czy takie metody nie przypominają wcześniejszych rządów? Gdyby zamiast posłanki PIS zostałaby zaatakowana posłanka PO czy KO zapewne Unia Europejska podniosłaby raban na pół świata…. ale teraz mamy w Polsce praworządność…. podobnie jak za czasów komuny, kiedy 40 lat temu komuniści prowadzali stan wojenny też nie było wiadomości….

https://dorzeczy.pl/kraj/528186/tvp-mezczyzna-uderzyl-posel-wyprowadzono-go-w-eskorcie-policji.html

 


W ten sposób Lech Kaczyński jest raz „najgorszym polskim prezydentem”, następnego dnia autorytetem, do którego odwołuje się Tusk, żeby zaatakować PiS. Podobnie Wałęsa okazuje się nie być bandytą, tylko bohaterem, Giertych z faszysty staje się obrońcą demokracji, Kołodziejczak z prorosyjskiego zadymiarza zamienia się w głos rolników, Terlikowski z hunwejbina i islamisty przeistacza się w autorytet religijno-społeczny. Czasem te zmiany potrafią się dokonać w kilka dni. Istotne jest tylko jedno — żeby wcześniej został złożony hołd PO i udowodniona dyspozycyjność wobec tej partii.” Czytaj więcej na:

https://i.pl/cichy-koniec-szymona-holowni-czyli-jak-sie-pan-czuje-ze-swoja-wspanialoscia-dobiega-konca/ar/c1-18175579


Kto zyska najwięcej stawiając w Polsce niemieckie wiatraki?

https://nowiny24.pl/afera-wiatrakowa-farmy-stana-blizej-domow-oni-podpisali-sie-pod-tzw-ustawa-wiatrakowa/ar/c3-18132729


Znalezione w sieci

„Oto zbrojenie stalowego fundamentu pod postument średniej wielkości turbiny wiatrowej, przed wypełnieniem betonem i innymi śmieciami, których nikt nie będzie kontrolował…Baza ta zostanie zatem zakopana na łąkach i gruntach rolnych. W wielu kontraktach budowę tej masywnej bazy sfinansuje firma wiatrowa, często parastatal, a po uruchomieniu turbiny wiatrowej rolnik otrzyma czynsz. Ale u kresu żywotności turbina wiatrowa zostanie zdemontowana przez firmę wiatrową, ALE: właściciel gruntu zostanie poproszony o usunięcie cokołu oraz recykling i renowację, zgodnie z obowiązującymi standardami. Naprawę, o wartości od 500 000 do 800 000 euro za bazę, poniesie właściciel gruntu.Oto oszustwo: żaden rolnik/właściciel ziemi na, której stał wiatrak nie będzie w stanie udźwignąć tego ciężaru! A wiatrowa spółka będzie więc jedyną, która odkupi całą tę zanieczyszczoną i zdemolowaną ziemię za kilka groszy, a także będzie prosić i otrzymywać pomoc państwa na rekultywację. Wszystko o energii wiatrowej to oszustwo. Od A do Z. Wszystko.”

 


Czy jest na świecie kraj, w którym koncerny kogoś nie przekupiły? Chyba tylko w Szwajcarii, bo tam mają Demokrację Bezpośrednią!

https://i.pl/koncerny-tytoniowe-przekupily-lekarzy-i-naukowcow-by-blokowac-niekorzystne-im-prawo/ar/c1-18166515


Czyżby obietnice po wyborach przestały obowiązywać?

https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-znikajace-1500-zlotych-kluczowa-fraza-obietnicy-nagle-wyparo,nId,7211398


30-latek umiera bo nagle serce mu się zatrzymuje!

https://i.pl/nie-zyje-popularny-brazylijski-muzyk-pedro-henrique-zmarl-na-scenie-podczas-swojego-koncertu/ar/c13-18165689


Donald już się zameldował w Brukseli.
„Premier Donald Tusk obwieścił w Brukseli, że 15 października zostały przywrócone w Polce rządy prawa. Obserwując wydarzenia ostatnich dni można stwierdzić, że zapowiedzi szefa Platformy Obywatelskiej nie mają nic wspólnego z pluralizmem i poszanowaniem interesu społecznego.”

https://i.pl/dorota-kania-redaktor-naczelna-polska-press-rzady-prawa-donalda-tuska/ar/c15-18164357


„Lis, won z naszego kraju. Nie jesteś Polakiem, tylko znajdą”. Szokujące zdanie, prawda? Autor czegoś o takiej wymowie powinien ze wstydu zapaść się pod ziemię. A jednak prawicowe środowisko klepie go z uznaniem po ramieniu, chwaląc: „ale mu przyłożyłeś!”. Tu sprostowanie: w rzeczywistości autorem podobnej obelgi jest „ofiara” tego wymyślonego na poczekaniu zdania. Chwalącymi kolegami są pracownicy z Onetu i Tok FM. A adresatem dziennikarz prawicowy.”

https://i.pl/postepowy-rasizm-wolnych-mediow-czyli-jak-wygnac-polpolaka-do-mozambiku/ar/c15-18085297


Ten polityk jest ponownie u władzy

https://i.pl/tusk-chcial-przekazac-rosjanom-niejawne-dokumenty-cenckiewicz-zamiast-rozpracowywac-wrogie-panstwo-zastanawialismy-sie-co/ar/c1-17459063


 

Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio mówi, że miasto można zamknąć do maja

Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio mówi, że miasto można zamknąć do maja

W stanie Nowy Jork a w szczególności w samym mieście epidemia koronawirusa rozszerza się szybciej, niż przewidywano. Burmistrz Nowego Jorku de Blasio twierdzi, że pandemia może potrwać kilka tygodni. Przewiduje, że nawet połowa miasta może być zainfekowana COVID19 i być może trzeba będzie do maja zamknąć miasto. Nie wyklucza także przedłużenia zamknięcia szkół.

NYC Health Department przygotował dla mieszkańców Nowego Joku instrukcje w języku polskim co należy wiedzieć i jak postępować w przypadku COVID19. Instrukcja do pobrania COVID19

https://www.goodmorningamerica.com/video/embed/63072308

(Nie)typowe polonijne – i nie tylko – ogłoszenia.

(Nie)typowe polonijne – i nie tylko – ogłoszenia.

Jakiś czas temu Craigslist, amerykański serwis ogłoszeń drobnych, przygotował zestawienie nietypowych anonsów,publikowanych na jego łamach. “Trener łapaczy Pokemonów”, “do połowy spalony dywan” czy “najbardziej na świecie niewygodny fotel” – to tylko niektóre z nich. Ale i na polskich portalach nie brakuje oryginalnych propozycji. Część odbiorców także jest (nie)typowa.

Jedno z ogłoszeń, które przykuło uwagę administratorów popularnego amerykańskiego serwisu, dotyczyło oferty pracy w charakterze prześladowcy. Otóż użytkownik, podpisany jako Ben, wyjaśnia, że wiedzie całkiem normalne życie. Ma pracę od 8 rano do 5 ppoł., następnie wraca do domu, odgrzewa obiad, włącza telewizor i idzie spać. A lata – jak dodaje – mijają. Dlatego jest gotowy zapłacić 350 dol. z góry za to, że ktoś przez pół roku będzie go prześladował. Dzięki temu ma nadzieje, że jego życie stanie się bardziej ekscytujące. “Nie chodzi o nic wielkiego, na przykład wpychanie się w kolejkę, zajmowanie miejsca parkingowego, lekkie popychanie i od czasu do czasu szeptanie mi do ucha: znowu się spotykamy. Preferowana osoba mówiąca z brytyjskim akcentem”. W innym ogłoszeniu właściciel psa rasy pitbull chętnie pomoże w nastraszeniu wskazanej osoby. Podkreśla, że nie interesuje go przyczyna, jedynie wypłata przed robotą, a konkretnie 35 dol. za 10-minutowe warczenie i szczekanie jego pupila. Dojazd w obrębie Brooklynu – jak dodaje właściciel – jest bezpłatny.

1000 DOL. DLA SZOFERA

Z amerykańskich, ale i polonijnych portali ogłoszeniowych korzysta pan Paweł z Filadelfii (nazwisko do wiadomości red.). Ponieważ z wykształcenia jest fotografem, a przed emigracją pracował m.in. na weselach i imprezach branżowych, podobne usługi zareklamował w metropolii nowojorskiej. “Jedną z pierwszych osób, które się do mnie odezwały, był fotograf, a przynajmniej tak się przedstawił, który twierdził, że jego asystent wyjechał na wakacje i szuka zastępcy. Chodziło o ślub. Dla mnie łatwizna, więc zgodziłem się bez wahania. Po imprezie, w trakcie wybierania zdjęć do druku, okazało się, że klientom spodobały się bardziej te mojego autorstwa. Mój szef wpadł w taki szał, że skasował wszystkie, a mnie wyzwał od nierobów i leni, czego w ogóle nie zrozumiałem, a później wysłał mi e-maila, w którym napisał, że “żaden asystent, jeszcze mu nigdy tak zdjęć nie spier….”. To było na tyle ‘ciekawe’ doświadczenie, że oduczyło mnie pracy w parach” – przyznaje pan Paweł.

W ciągu jego czteroletniej już pracy w metropolii nowojorskiej kilka razy zdarzyło się, że klient umówił się na zdjęcia, potwierdzając je w ostatniej chwili, po czym nie zjawił się na sesji. W jednym przypadku, zamiast zdjęć portretowych, pan Paweł miał stać się fotografem na planie filmu pornograficznego w jednym z mieszkań na Brooklynie, o czym dowiedział się już na miejscu. Twórcami i aktorami byli Polacy. Odmówił. Najgroźniejsza sytuacja wydarzyła się jednak kilka miesięcy temu. “Dostałem e-maila od kogoś, kto przedstawił się jako Charlie. Chyba nie urodził się w Stanach, bo wiadomość miała mnóstwo błędów. Chodziło o sesję ślubną dla jego przyjaciół, za którą chciał zapłacić. Proponował 5 tys. dol. Wyjaśnił też, że on nie będzie na przyjęciu weselnym, bo leży w szpitalu i walczy z chorobą nowotworową. Swoją nieobecność chce zrekompensować właśnie takim prezentem. Podał, datę i adres. Miałem akurat wtedy wolny weekend, więc się zgodziłem. Pieniądze miałem dostać niebawem. Tydzień przed ślubem Charlie napisał, że ma wielką prośbę – chciał też zapłacić szoferowi, ale nie może wyjść ze szpitala, więc zapytał, czy mógłbym pożyczyć mu 1 tys. dol., a on zamiast 5 tys. dol. zapłaci mi 6 tys. Szofer miałby przyjechać do mnie do domu. Poza tym upierał się, że pieniądze przeleje na moje konto za pomocą karty kredytowej. Wtedy wydało mi się to mocno podejrzane i zrezygnowałem ze zlecenia. Nie mam stuprocentowej pewności, ale myślę, że było to oszustwo” – uważa pan Paweł.

POSZUKIWANA NIBY ASYSTENTKA GRAFIKA

22-letnia Monika (nazwisko do wiadomości redakcji) z Krakowa przyjechała do Nowego Jorku, do babci, na wakacje. W październiku rozpoczyna naukę na trzecim roku w Wyższej Szkole Artystycznej w Warszawie. Mieszkanie w stolicy to dość spory wydatek, więc chciała sobie coś zarobić. W internecie znalazła fajną ofertę. Przynajmniej tak jej się wydawało. “W ogłoszeniu było napisane, że niewielka firma reklamowa poszukuje asystenta grafika. Preferowani byli studenci. Płaca w zależności od zlecenia. Napisałam e-maila, dołączyłam swoje CV oraz kilka prac. Po pewnym czasie dostałam odpowiedź – napisał do mnie Brian, niby szef firmy, informując, że jest zainteresowany i prosi o spotkanie. Dzień przed dostałam wiadomość na Skype, w której Brian opisał siebie, jako bardzo przystojnego białego Amerykanina, po czym dodał, że wspólnie możemy się świetnie zabawić i że moja praca nie będzie odbywała się tylko w biurze. Wyjaśnił też, że poprzednia ‘asystentka’ była bardzo zadowolona, bo mogła używać do woli jego karty kredytowej. Proponował też wycieczkę do Los Angeles. Prosił, by go nie oceniać, bo po prostu takim jest szefem” – opowiada Monika. Pan na szczęście nie okazał się być prześladowcą i gdy nasza rozmówczyni napisała, że nie jest zainteresowana takim stanowiskiem pracy, odpisał krótkie “ok”. Jak dodaje Monika, kilka dni później ponownie zobaczyła jego ogłoszenie na popularnym portalu i ponownie było napisane: “Niewielka firma reklamowa poszukuje asystenta grafika”.

MNIE KARALUCHY NIE PRZESZKADZAJĄ…

Wśród ogłoszeń, i to zarówno na amerykańskich, jak polonijnych portalach, dużą popularnością cieszą się te dotyczące mieszkania lub pokoju do wynajęcia. Większość z nich zawiera informacje dotyczącą adresu oraz ceny. Zdarzają się takie, w których właściciele nie chcą pieniędzy, a usług seksualnych. Na przykład 28-letni mężczyzna z Queensu jakiś czas temu szukał lokatorki mającej nie więcej niż 25 lat, do jednosypialniowego apartamentu. Spanie – przewidziane w jednym łóżku. Właściciel podkreślał, że nie chrapie, dlatego preferowane były osoby, które także nie chrapią. Na nieco inne ogłoszenie natrafił pan Marek z dzielnicy Bensonhurst na Brooklynie. Co prawda wydarzyło się to kilka lat temu, ale tego mieszkania położonego w kamienicy na Borough Parku nie zapomni do końca życia. “Tyle co przyleciałem do Nowego Jorku i po tygodniu gościny u kumpla musiałem znaleźć pokój. Spodobało mi się ogłoszenie dotyczące apartamentu w dzielnicy, w której pracowałem. Właścicielem był Janek. Cena całkiem znośna, bo 450 dol. za umeblowany pokój. W dodatku od zaraz. Gdy wszedłem do mieszkania, zobaczyłem dwa wielgachne karaluchy biegające sobie po kuchni. Było to w dzień. Wtedy jeszcze nie dotarło do mnie, że jeśli tak wygląda sytuacja, gdy jest jasno, to co się musi dziać nocą. Działo się, i to sporo. Gdy zwróciłem uwagę panu Jankowi na liczbę robactwa w mieszkaniu i że tak się nie da żyć, to wzruszył ramionami i stwierdził, że jemu karaluchy nie przeszkadzają” – opowiada pan Marek. Całej sumy pieniędzy nie odzyskał, bo właściciel stwierdził, że karaluchy nie są groźne i można z nimi mieszkać. Po wielkiej kłótni oddał tylko depozyt.

KULTURALNE PANIE W ŚREDNIM WIEKU

O wiele milsze, ale też trochę nietypowe są ogłoszenia dotyczące transportu lub prośby o podwiezienie w odleglejsze miejsca metropolii. Na przykład pani Alicja z Bronksu razem z koleżanką wybierają się 17 września do Narodowego Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Stockbridge, MA. Od pewnego czasu szukają kogoś, kto tego samego dnia wybiera się w te strony. “Chcemy uczestniczyć w uroczystościach dziękczynnych za kanonizację św. Stanisława Papczyńskiego, celebrowanych przez bp. Witolda Mroziewskiego. Ja wprawdzie mam samochód, ale mogę jechać maksymalnie dwie godziny, tam jest ze cztery. W dodatku sanktuarium nie znajduje się w samym Stockbridge, ale podobno gdzieś obok, a ja GPS-u nie mam i boję się, że zabłądzę” – wyjaśnia pani Alicja w rozmowie z „Nowym Dziennikiem”. Po raz pierwszy umieściła tego typu ogłoszenie w internecie i ma nadzieję, że uda jej się znaleźć rodaków jadących na wspomniane uroczystości, z którymi ona i jej koleżanka będą mogły się zabrać. “Specjalnie podkreśliłam, że jesteśmy paniami w średnim wieku, żeby jakaś młodzież się nie rozczarowała, a tak poważnie to nie szukamy przygód, tylko chciałybyśmy jechać i się pomodlić. A jak wspólna wyprawa zaowocuje fajną znajomością, to jeszcze lepiej” – dodaje pani Alicja. Gdy pytam o autobusy, odpowiada, że nawet nie sprawdzała, w końcu samochodem najwygodniej. Deklaruje też, że razem z koleżanką dorzucą się do kosztów paliwa. “Tak się ucieszyłam, gdy zobaczyłam, że pani dzwoni, bo wyświetliło mi się polskie nazwisko i myślałam, że to w sprawie uroczystości. Pani na pewno nie jedzie?” – dopytywała się pani Alicja. – No nic, może ktoś się odezwie, w końcu zostało jeszcze trochę czasu”.

JAK JEST CIEMNO, TO KOT SIĘ NIE RUSZA

Mieszkaniec Williamsburga, pan Andrzej, deklaruje, że zaopiekuje się kotem właściciela, który wyjeżdża na wakacje. Twierdzi także, że ma doświadczenie w opiece nad zwierzętami, bo przez kilka lat hodował królika, o imieniu Bysio. Co ciekawe, kota można zostawić u pana Andrzeja za darmo. “Sam kiedyś byłem w takiej sytuacji i wiem, jak to jest. Chętnie przygarnę na kilka tygodni zwierzaka. U mnie będzie miał o wiele lepsze warunki niż w przytułku” – uważa właściciel Bysia. Królik odszedł jakiś czas temu, więc w mieszkaniu nie ma już innych zwierząt. “Mam duży balkon i kot będzie miał gdzie chodzić” – informuje mnie pan Andrzej. Gdy pytam, czy ma jakieś zabezpieczenia, tak by zwierzak nie wypadł na ulicę, odpowiada, że w dzień koty przecież widzą krawędź, a w nocy, jak jest ciemno, to się nie ruszają. Gdy mówię, że to właśnie po zmroku koty zaczynają być najbardziej aktywne, odpowiada, że może dopiero wtedy, jak im się wzrok przyzwyczai do ciemności.

CYGAŃSKIEGO WESELA TAM SIĘ NIE ZROBI…

Jakiś czas temu w Polsce głośno zrobiło się o zabawnym ogłoszeniu dotyczącym sprzedaży mieszkania w Zielonej Górze. Oprócz podstawowych informacji dotyczących powierzchni, ceny i miejsca, zawierało także zupełnie niestandardowe wiadomości. Na przykład dotyczące łazienki: “Faktycznie ten wątek chciałbym pominąć. Gdyby Andrzej Gołota tak wprawnie unikał ciosów, jak ja remontu, to obecnie mielibyśmy w posiadaniu naszego pięściarza wagi ciężkiej pasy federacji WBO, HBO, PKO oraz nawet Polsat Romans”. Także metraż mieszkania jest podany w zupełnie nietypowy sposób: “Izba większa ma powierzchnię 19,125 m/kw i co prawda cygańskiego wesela się tam nie zrobi, ale lekki biwak ze szwagrem zawsze! Izba mniejsza parlamentu – 7,875 m/kw. Tutaj można zamontować piętrowe prycze i skwapliwie upchnąć gówniarzy, jednocześnie korzystając z pakietu 500 Plus (już od kwietnia w promocji).

BEZ KOMENTARZA

Z kolei mieszkaniec Nowego Jorku proponuje pomoc w pozbyciu się z mieszkania zbędnych instrumentów muzycznych. Chętnie widziane są pianino lub fortepian, ale gitara, trąbka i harfa też może być. W zamian proponuje przybicie piątki. Myli się jednak ten, kto sądzi, że dłoń oferenta jest zwyczajna. Jej właściciel zapewnia, że jest “pierwszorzędna”, dlatego przybicie piątki ma “nadzwyczajną moc i przynosi szczęście”. Z kolei w lutym na portalu ogłoszeniowym pojawiła się prośba o dostarczenie pod wskazany adres dwóch kawałków tortu czekoladowego i opakowania lodów waniliowych. Autorka wyjaśniła, że za nic w świecie nie chce jej się wychodzić z domu, bo pada śnieg. Za taką usługę proponuje 100 dol. O wiele mniej, bo dolara, oferuje mężczyzna kobiecie, która przyjdzie do niego do mieszkania i przez pięć minut będzie siedzieć w wannie ubrana w strój kąpielowy, wypełnionej ugotowanym, ale zimnym makaronem. Co ciekawe, autora ogłoszenia w tym czasie nie będzie w domu. Czas siedzenia w kluskach będzie mierzył sąsiad, który ma stać w progu apartamentu.

Nie ma danych mówiących o tym, ile dziennie ogłoszeń ląduje w internecie, ale na pewno sporo i pewnie autorzy większości z nich mają uczciwe zamiary i proponują standardowe usługi. W tym gąszczu propozycji są jednak i takie, nad którymi warto się dobrze zastanowić i przeglądać je trochę z naturą Kubusia Fatalisty.

Źródło: http://www.dziennik.com/publicystyka/artykul/nietypowe-polonijne-i-nie-tylko-ogloszenia

Mała rzecz, wielka radość.

Mała rzecz, wielka radość.

Kiedy ponad 5 lat temu przenosiła się z Polski do Los Angeles, wiedziała, że zrobi wszystko by mieć swój, choćby mały wkład w promowanie ukochanego kraju za oceanem. W jaki sposób, jeszcze tego nie wiedziała. Pomysł stworzenia własnego biznesu, który będzie również łącznikiem między Polską a USA, zrodził się w połowie ubiegłego roku. Odkąd na świecie pojawiały się kolejne dzieci polskich i amerykańskich przyjaciół, coś zaświtało. Choć sama jest mamą Julii… prawie 20-letniej młodej kobiety, dylematy świeżo upieczonych mam były jej bliskie. Rozmowy z nimi dały jej wiele do myślenia. Zwłaszcza w kwestii mody, która, co pewnie nie jest niczym nadzwyczajnym i zaskakującym, zawsze była jej bliska. Znaczna część koleżanek narzekała na wyłączny dostęp do ubrań produkowanych w dalekiej Azji, które choć kuszą relatywnie niską ceną, niestety często rozczarowują swoją jakością.

Ten fakt był sygnałem w jakim warto pójść kierunku. Zaczęły się długie godziny spędzone przed ekranem komputera by nieco odświeżyć swoją wiedzę na temat branży odzieży dziecięcej w Polsce. Dziesiątki maili wysyłanych do producnetów. Kolejne etapy zapoznawania się z właścicielami firm i ich ofertą, by ostatecznie, podczas wizyt w Polsce spotkać się z nimi osobiście. Jak ważny jest kontakt personalny w biznesie, pamiętała jeszcze z czasów swojej działalności zawodowej w kraju a także studiów ekonomicznych, ukończonych w poznańskiej, wówczas jeszcze, Akademii Ekonomicznej.
Tak Edyta Grynhoff-Rothman stała się właścicielką internetowego sklepu Inspired by Poland, założonego w Los Angeles, który oferuje wyłącznie polskie ubrania dziecięce i akcesoria. Do współpracy zaprosiła kilka, cor
az popularniejszych w Polsce i za granicą firm odzieżowych tj. Tuss, maybe4baby, Afriq Password czy Molomoco.

Obecnie prowadzone są rozmowy z kolejnymi markami. Najważniejszym kryterium był fakt, iż wszystkie rzeczy są produkowane w przyjaznych i co najważniejsze etycznych warunkach wyłącznie w polskich szwalniach. Marki, które prezentuje w internetowym butiku to rodzinne biznesy stworzone przez niezwykle zdolne, kreatywne, odważne i co istotne będące spełnionymi zawodowo kobietami i kochającymi mamami. W projekt zaangażowała również utalentowany zespół polskich grafików i fotografów z Naftasquad. Również córka pomaga mamie, zwłaszcza w rozwijającym się w szalonym tempie świecie social mediów. A małymi modelami są dzieci polskich przyjaciół i rodziny. W prowadzeniu sklepu w Los Angeles pomaga jej wspólniczka, przyjaciółka, mama i tak jak ona imigrantka. Taka oto krótka historia butiku Inspired by Poland, który powstał z miłości i dumy do Polski, a przed którym wiele jeszcze ciężkiej pracy w promowaniu tego co dobre i polskie wśród rodziców różnych nacji mieszkających w Stanach Zjednoczonych, a także dbaniu o potrzeby swoich klientów i budowaniu z nimi ciepłych i przyjaznych relacji.

Więcej na stronie Edyty www.InspiredbyPoland.com