Zakapturzeni – ludzie cienie.

Zakapturzeni – ludzie cienie.

CIENW październiku 2000 roku doświadczyłam niesamowitego przeżycia. Była godzina 10 wieczór, oglądałam TV. Bocznym widzeniem dostrzegłam jak przez uchylone drzwi wychodzące na taras wskakują do mojego pokoju zakapturzone postacie. Z początku myślałam, że mi się wydawało, ale kiedy to samo zdarzyło się po raz trzeci przeszedł przez moje ciało dziwny dreszcz. Podeszłam do drzwi, zamknęłam je dokładnie zabezpieczając, lecz mój wzrok bez przerwy koncentrował się na tym miejscu. Ale już nic się nie zdarzyło. Położyłam się na kanapie w tym samym pokoju, usnęłam i nie wiem jak długo spałam, ale ta noc zapisała się jako jedna z moich najbardziej niezwykłych, które zapamiętuje się na całe życie.

Od początku męczyły mnie horrory, nie był to jeden wątek tylko kilka przeplatających się naraz, budziłam się i na powrót znowu zasypiałam a koszmarne sny nie ustępowały. Wszystko w nich było straszne a ja leżałam w pustym pokoju na łóżku, które było jedynym meblem w tym nieznanym mi miejscu, chociaż w tym samym, w którym mieszkam. Miałam wrażenie, że jestem w domu, który był tutaj wcześniej zanim postawiono obecny budynek. Wyglądał jak barak z długim korytarzem, do którego weszli jacyś źli ludzie. Bałam się ich i chciałam ostrzec sąsiadów. Wyszłam drugimi drzwiami ale nie mogłam nikogo znaleźć.

Wiedziałam, że za chwilę stanie się coś złego. Wróciłam do swojego pokoju i nagle otworzyły się moje drzwi a w nich stanęło dwóch zakapturowanych mężczyzn. Nie widziałam ich twarzy bo schowali je głęboko w kapturach. Bardzo szybkim skokiem znaleźli się przy moim łóżku, i zaczęli mnie dusić. Nie dawałam się, jeden z nich chwycił mnie za włosy i ciągnął do tyłu moją głowę a drugi coraz mocniej zaciskał ręce na mojej szyi. Tego co mnie ciągnął za włosy chwyciłam za kaptur i pomyślałam… „ja też będę cię ciągnąć za włosy”, wykręciłam nienaturalnie swoją rękę i ściągnęłam mu z głowy kaptur … ale jakie było moje zdumienie i przerażenie kiedy zobaczyłam, że na głowie tego zakapturzonego nie ma włosów…, jeszcze gorzej … nie było oczu, nosa, ust, uszu, tylko twarz niczym gołe kolano.

W tym momencie z moich ust wyrwał się potężny krzyk strachu. Obudziłam się. To nie był koniec horrorów na tą noc, przyszły o innej treści. Tej nocy widziałam jak Archanioł Michał walczył obok mojego łóżka na miecze z drugim jegomościem ubranym na czarno. Była to walka na śmierć i życie a ja kuliłam się na kanapie i cierpiałam okrutne bóle, i nie był to sen, to się działo naprawdę. Miałam wrażenie, że mi ktoś wypruwa żyły z głowy, że mój kręgosłup jest cały w ogniu i pęka na dwie części. W końcu wylądowałam z wielkim krzykiem na środku pokoju, nie mogąc otworzyć oczu. Czułam, że jestem zahipnotyzowana. Przyszedł mi na ratunek mój syn, który w żaden sposób nie mógł zrozumieć – co się ze mną dzieje? (Opisałam tą noc na Nasze doświadczenia). Wiele lat analizowałam całe to zdarzenie: co to było, odbywało się na jawie i we śnie!? Minęło już od tego dnia 10 lat i dzisiaj mogę przybliżyć to zagadnienie, dotyczące „zakapturzonych.”

Doświadczyłam spotkania z „Ludźmi- cieniami”, zwanymi inaczej „zakapturzonymi”, zgłaszane przez różne osoby jako nadprzyrodzone zjawisko. Większość „Ludzi-cieni” jest opisywana jako czarny humanoid, brakuje im ust, oczu, nosów, uszu, włosów ale również zdarzyło się, że ludzie zgłaszają, że widzą u nich czerwone lub żółte oczy. Na ogół opisuje się ich jako sylwetki bez ciała, raczej wyglądają jak cienie albo gazowe zniekształcenia. Ich ruchy są szybkie i chaotyczne lub „jiogly”, najpierw powolne niczym płyn lub galareta a następnie szybkie „hop” do innej części pomieszczenia. Niektórzy świadkowie opisują ten ruch jakoby na ścianie tańczące cienie, które odbijają się od jednej ściany do drugiej. Obserwatorzy „Ludzi-cieni” najczęściej podają, że ich formy pojawiają się na krawędzi ich pola widzenia i że potrafią się nagle rozpuścić lub przenosić. Wszystko trwa w ułamku sekundy. Wiele osób także zgłasza, że ten cień zauważają w centrum swojej wizji, pojawiają się bardzo szybko, bardzo blisko nich, pozostają tak kilka sekund i znikają. Niektóre osoby opisują zagrożenie, są ścigani, rzadziej atakowani a nawet gwałceni.

„Ludzi-cieni” obserwuje się na całym świecie. Są tematem powtarzających się rozmów nocnych audycji radiowych: Coast-to-Coast. „Ludzie-cienie” – ten termin pojawił się po raz pierwszy 21 września 1953 roku jako tytuł radiowej audycji, która została wyemitowana w Chicago WGN-AM „Hall of fantasy”. Jednak ten temat zapisał się najmocniej w literaturze, już w 1887 roku francuski pisarz Guy de Maupassant opisuje historię „Le Horla” (ciemnych istot), którzy żyją na mleku i wodzie i poniewierają ludzkimi umysłami.

Haidey Hollis

Haidey Hollis, badaczka „Ludzi-cieni” powiedziała: mogą one także dotyczyć negatywnych obcych podmiotów takich jak: gadów i szaraków.

Zazwyczaj „Ludzie-cienie” nie lubią być zauważani, ale czasami są odkrywani przez bardziej spostrzegawcze osoby, które budzą się ponieważ czują, że ktoś je dusi, zniewala.

Zeznania wielu osób: wygrywasz z nimi kiedy:
– koncentrujesz się na pozytywnej myśli
– używasz Imię Jezusa Chrystusa, to ich odpycha
– wyobrażasz sobie wokół siebie światło i utrzymujesz go bez przerwy
– polewasz pokój wodą święconą.

W zeznaniach doświadczających jest rozróżniany jeszcze inny cień tzw, „Hat man” – utożsamia się go z demonem. Bywa solidniejszy i wyższy niż „Ludzie-cienie.” Haidey Hollis zasugerowała, że te negatywne istoty dążą do zwiększenia ich liczby wcielając armię ludzi do ciemnej strony.

W książce „The secret war” H. Hollis mówi o bitwie jaką toczy niebo z ciemnymi siłami. Jej książka to prawdziwa historia „Ludzi-cieni” i opisy jaką rolę odgrywają oni w porwaniach przez kosmitów, w sprawie duszy, więzi starożytnych, ich prawdziwej natury i pouczenie jak zatrzymać z nimi kontakt.

Autorka napisała także książkę opartą na swoich doświadczeniach czterokrotnego spotkania z Jezusem. Tytuł książki „Jesus is no joke.” Wyjaśnienia „Ludzi-cieni”: paranormalne z dziedziny parapsychologii, metafizyki, kryptozoologii i demonologii. Naukowe: niewyjaśnione.

Jedną z teorii jest, że bardziej kreatywną istotą cienia jest forma myślowa (jak egregor lub tulpas) co oznacza, że są one zbiorami negatywnych energii psychicznych z obszarów, gdzie miały miejsce traumatyczne wydarzenia spowodowane ręką złych ludzi często dla nikczemnych celów.

Negatywne energie psychiczne zaczynają przejawiać się i przybierać formy i motywy, które rozwijają się na strachu i innych negatywnych energiach (wampiry astralne). „Ludzie-cienie” byli opisywani jako formy duchów, demonów, istot z innych wymiarów i natury pozaziemskiej. Jednym z bardziej popularnych wyjaśnień wydaje się być, że są jakieś inne wymiary ludzi (?), których wymiar pokrywa się z naszym. Wielu ludzi przywiązuje wagę do ich demonicznego pochodzenia. Wynika to między innymi z tego, że świadkowie czują wielkie piętno negatywnej energii. Mówi się, że takie miejsca to miejsca nawiedzone i utrzymuje się w nich strach, lęk, nienawiść, jakieś smutne wydarzenia, które ciągle tam wiszą.

W islamskiej kulturze znane są jako Jinn, mające wygląd czarnego dymu. U Indian Cherokee zła czarownica, znana w formie ptaka – wrony, jako prześmiewca w ten sposób powiadamiała ludzi o śmierci bliskich, umierających. Wrona oznajmia, że kradnie duszę. U Indian szamani spędzali w domach chorych długie godziny i czuwali nad chorymi a nawet zmarłymi, gdyż zgodnie z ich mitem, gdy ciało pochowano prześmiewca nie mógł ukraść duszy. Naoczni świadkowie nie umieją żartować ze swoich doświadczeń z „Ludźmi-cieniami”, i wiedzą również, że nie są to omamy i urojenia.

Raporty ludzi opisujących „zakapturzonych” różnią się od doświadczania widzenia duchów zmarłych, które zazwyczaj pokazują się w formie świetlistych kul, ektoplazmy, świecącej mgły. Źródła tych zjawisk nie mają nic wspólnego z „zakapturzonymi”.

Parę dni temu minęło właśnie 10 lat od mojego doświadczenia z „zakapturzonymi” ale to uczucie lęku i strachu a nawet paniki tak szybko nie mija. Dzisiaj mogę już spokojnie o tym mówić, pisać, już od wielu lat nie boję się ciemnych pomieszczeń. Te istoty potrafią nakładać na ciało intensywny paraliż i hipnozę oraz dziwne uczucie spętania nawet myśli. Jeszcze wiele razy przyszło mi się zmagać z ta siłą ale już nigdy nie widziałam ich ponownie w tej samej formie, jako „zakapturzonych”. Wiedziałam, że w chwili ataku wybawi mnie słowo: Bóg, Jezus Chrystus lecz w takiej chwili człowiek nie umie go wypowiedzieć, jest to potężny wysiłek.

Rodzaj „zakapturzonych”:
1. Postacie w kształcie „człowieka-cienia.”
2. Czarny dym lub mgła, czarny cień.
3. Hat man.
4. Cienie zwierząt.
5. Postacie z czerwonymi, żółtymi oczami.

„Zakapturzeni” – różnie ich określają naoczni świadkowie: jako mgła, duże sylwetki, małe sylwetki, pokazują się grupowo i jedne i drugie, z kapturem, bez nakrycia głowy, stoją obok łóżek ludzi, są postrzegani raczej wieczorem i nocą, wolą się ukryć.

Człowiek obserwuje wiele zjawisk, których w żaden sposób nie umie wyjaśnić. I nie ma co udawać, że takie zjawiska nie występują, że ich świadkowie mają problemy psychiczne, halucynacje, omamy. Kto nie umie tego przyjąć do wiadomości zawsze będzie zaprzeczać bo jego świadomość nawet nie dopuszcza do wyjaśnienia paranormalnych zjawisk. Taka osoba nigdy nie otworzy się głębiej bo jej zmysły są uśpione, nie dlatego, że jeszcze nie wzrosła na swój poziom ale dlatego, że zmysły w ogóle są nieużywane.

Z własnego doświadczenia wiem, że nie należy lekceważyć żadnych bajek i mitów. Nic nie jest przypadkowe, jeśli wejdziemy głębiej w jakieś zagadnienie nasza natura sprawi, że dużo naszych niewyjaśnionych zdarzeń nagle się wyjaśni, trafi do naszej świadomości.

Kiedy jeszcze mieszkałam w Polsce przeżyłam dwa koszmarne paranormalne zdarzenia: jedną koszmarną noc i jedno popołudnie. Oba zdarzenia były niesamowite. Jedno związane z duchami a drugie z tańczącymi na mojej ścianie cieniami, które mi „umilały” mój sen. Byłam sama w mieszkaniu, nie wytrzymałam nerwowo i o pierwszej w nocy trzęsąca się jak galareta ewakuowałam się do sąsiadów. Wtedy jeszcze zupełnie obcy był mi ten świat. Wówczas dla mnie bardziej to wyglądało na manifestację fantazji mojego umysłu niż na paranormalne zjawisko. Dzisiaj wiem, że to byli „Ludzie-cienie”.

W październiku 2000 roku ponownie ujrzałam „zakapturzonych”, tym razem na drugiej półkuli w Vancouver. To spotkanie było jeszcze bardziej dramatyczne. Tej nocy miałam również poprzedzający sen, w którym intuicja mi podpowiadała, że w tym miejscu, w którym mieszkam wcześniej mieszkali Indianie. Czułam, że coś strasznego tu się wydarzyło. Kilka dni później w tym samym mieszkaniu po raz pierwszy ujrzałam Jezusa Chrystusa. Tym razem nie bałam się, to doświadczenie przyniosło wielkie zdumienie i radość.

W listopadzie 2000 w tym samym pokoju, gdzie miałam przygodę z „zakapturzonymi” zobaczyłam potężną postać Ducha -Wodza Indian w białym pióropuszu. Nie bałam się i on spokojnie patrzył na mnie. Wiedziałam, że przychodzi z prośbą o oczyszczenie tego miejsca. Był to okres kiedy oczyszczałam bardzo dużo dusz. Ten sam Wódź pojawił się jeszcze raz, wiedziałam, że przyszedł mi podziękować, od tamtej pory już się więcej nie pojawił.

Wzgórze, na którym mieszkam miało nazwę indiańską. W pobliskim parku stoi tylko tabliczka, która o tym przypomina. I jakie to są historie ludzi i co nami kieruje, że ja Polka urodzona, na drugiej półkuli miałam za zadanie oczyszczać miejsce Indian?

Zakapturzeni, których doświadczyłam byli małymi postaciami, około 1,5 m wysokości, ubrani byli w ciemne płaszcze z kapturami naciągniętymi mocno na twarz. Wbiegali do pokoju jakby ukradkiem, zgięci w pół, niczym desant i nagle się rozpływali. Parę miesięcy później moi znajomi opowiedzieli mi własne doświadczenie z „zakapturzonym” we własnej sypialni. Stał obok ich łóżka i się im przyglądał, po paru sekundach zniknął.

Źródło:
http://www.vismaya-maitreya.pl/zakryte_zagadki_zakapturzeni_-_ludzie_cienie.html

Tajemnicza struktura pod antycznym cudem.

Tajemnicza struktura pod antycznym cudem.

PETRAZnajdujące się na terenie dzisiejszej Jordanii ruiny miasta Petra – będącego w historii stolicą królestwa Nabatejczyków – kryją w sobie wiele tajemnic. Pracujący tam archeologowie natrafili na ukrytą pod piaskiem, wielką strukturę o tajemniczym przeznaczeniu.

Przy użyciu dronów i fotografii satelitarnych naukowcy zidentyfikowali platformę, która swoimi rozmiarami dorównuje olimpijskiemu basenowi pływackiemu. Przez wiele lat skrywała się ona będąc jednocześnie cały czas na widoku. Nikt przez wiele lat nie wpadł na pomysł, by spojrzeć na większy obraz całości. „Ukryta platforma” została wybudowana w drugim wieku przed naszą erą. Naukowcy nie wiedzą do czego służyła platforma, więc podejrzewają funkcję rytualną.

Znajdująca się w dolinie As-Sik Petra jest pozostałością po cywilizacji Nabatejczyków, których królestwo rozciągało się na terenie dzisiejszej Jordanii, Iraku, Syrii i Libanu, a więc terenów dziś bardzo niebezpiecznych. Zachodni świat odkrył ten archeologiczny cud dopiero w roku 1812, dzięki Johanowi Ludwig Burckhardtowi.

Żródło:
http://www.robertdee.pl/tajemnicza-struktura-pod-antycznym-cudem/

Rozwiązano zagadkę alpejskich lodowców.

Rozwiązano zagadkę alpejskich lodowców.

LODOWIECGlacjolog Georg Kaser z Uniwersytetu w Innsbrucku oraz hydrolog Thomas Painter z należącego do NASA Jet Propulsion Laboratory rozwiązali zagadkę glacjologiczną, która od dawna dręczyła specjalistów. Dotyczy ona nagłego wycofywania się alpejskich lodowców, które rozpoczęło się kilkadziesiąt lat wcześniej niż powinno.

W Alpach istnieje około 4000 lodowców. Zagrożeniem dla nich jest obecnie globalne ocieplenie. Lodowce te radziły sobie dobrze przez cały 500-letni okres tzw. Małej Epoki Lodowcowej. W połowie XIX wieku zasięg i objętość alpejskich lodowców były co najmniej 2-krotnie większe niż dzisiaj. Jednak około roku 1850 lodowce zaczęły gwałtownie wycofywać się. Co prawda naukowcy przyjmują, że po roku 1850 zakończyła się Mała Epoka Lodowcowa, jednak średnie temperatury na Ziemi nie wzrosły wówczas na tyle, by usprawiedliwić zanikanie lodowców. Wręcz przeciwnie. Dokonywane w Alpach pomiary – a należą one do najpełniejszych i najbardziej wiarygodnych na świecie – sugerują, iż lodowce powinny rosnąć do około 1910 roku. Coś, czego dane klimatyczne nie obejmują, naruszyło lodowce – mówi Georg Kaser. Dotychczas winiono za ten stan rzeczy nagłe zmniejszenie się opadów śniegu, jednak żadne dane nie wskazują, że takie zjawisko miało miejsce – dodaje.

Kaser i Painter spotkali się przed dwoma laty na warsztatach glacjologicznch zorganizowanych przez Pontyfikalną Akademię Nauk w Watykanie. Kaser chciał dowiedzieć się od Paintera, który specjalizuje się w badaniu wpływu areozoli na klimat, czy odpowiedzialna za wycofywanie się lodowców mogła być sadza pochodząca ze spalania paliw organicznych. Naukowcy postanowili wspólnie przyjrzeć się tej hipotezie.

Wcześniej nikt nie zajął się tą kwestią, gdyż nauka uznawała, że odpowiednio duża liczba cząsteczek sadzy nie mogła dostać się na wystarczająco duże wysokości, by zaszkodzić alpejskim lodowcom. Jednak wygląda na to, że to mylny pogląd. Z historycznych zapisków wiemy, że w połowie XIX wieku w niektórych alpejskich dolinach wisiał smog. Gospodynie domowe w Innsbrucku nie suszyły prania na zewnątrz, by sie nie pobrudziło – mówi Kaser.

Naukowcy przyjrzeli się rdzeniom lodowym pobranym z Colle Gnifetti (wysokość 4455 m.n.p.m.) i lodowca Fiescherhorn (3900 m.n.p.m.). Odkryli, że warstwy z około roku 1860 i młodsze zawierają niezwykle duże ilości sadzy. Następnie zawartość sadzy przeliczono na energetyczny ekwiwalent zmian temperatury powietrza. Obliczenia wykazały, że sama obecność sadzy dokładnie wyjaśnia topnienie alpejskich lodowców.

Ten model trzeba jeszcze dopracować. Jednak nawet teraz jest to eleganckie i przekonujące wyjaśnienie wycofywania się lodowców. Wydaje się, że emisja sadzy w centrum Europy przedwcześnie zakończyła Małą Epokę Lodowcową – mówi glacjolog Andreas Vieli z Uniwersytetu w Zurichu, który nie był zaangażowany w badania.

Zdaniem Kasera, aż do lat 70. ubiegłego wieku obecność sadzy w powietrzu była główną przyczyną topnienia alpejskich lodowców. Od czasu gdy zmniejszono emisję i poprawiła się jakość powietrza, główną przyczyną jest globalne ocieplenie. Uczony mówi, że jeśli lodowce w Alpach będą wycofywały się równie szybko jak przez ostatnie 30 lat, to pod koniec XXI wieku zniknie większość z nich.

Źródło:
http://alexjones.pl/aj/aj-technologia-i-nauka/aj-inne/item/10853-rozwi%C4%85zano-zagadk%C4%99-alpejskich-lodowc%C3%B3w

Samoobrona kobiet. Women’s Self Defense – Choking Defense.

Każda kobieta czy nastoletnia dziewczyna powinna nauczyć się podstawowych technik samoobrony. W odróżnieniu od tradycyjnych zajęć karate damska sztuka samoobrony koncentruje się na prostych technikach ratunkowych i można szybko się jej nauczyć. Uderzenia piętami, łokciami i kolanami mogą być łatwo wykonywane przez większość kobiet. To oznacza, że kobieta nie musi być ofiarą a w skrajnych przypadkach może nawet jej to uratować życie.
Every woman and teenage girl should learn basic self-defense techniques. Unlike traditional karate classes, women’s self-defense focuses on simple life-saving techniques that can be learned quickly. Palm heel strikes, elbow and knee strikes can be easily performed by most women. Learning and practicing these techniques can mean the difference between being a victim or a survivor.

Naukowcy: Młody narybek woli plastik od naturalnego pożywienia.

Naukowcy: Młody narybek woli plastik od naturalnego pożywienia.

PLASTIKNaukowcy z Uniwersytetu Uppsala w Szwecji odkryli, że młody narybek upodobał sobie mikrodrobiny plastiku, podobnie jak dzisiejsza młodzież fast-foody.

Opublikowany w czasopiśmie Science artykuł opisuje badanie, w którym w laboratoryjnych akwariach umieszczono larwy okonia europejskiego z Bałtyku. W każdym z akwariów była inna zawartość mikrodrobin tworzywa polistyrenowego.
Naukowcy odkryli, że larwy okonia żyjące w dużych stężeniach plastiku wolały zjeść polistyren niż plankton stanowiący ich naturalne źródło pożywienia.
„Jeszcze nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia ze zwierzęciem, które żywiłoby się plastikiem i moim zdaniem jest to bardzo niepokojące” powiedział Peter Eklow, naukowiec uczestniczący w badaniach.

W wywiadzie udzielonym BBC główna autorka eksperymentu, dr Ooona Lonnstedt, powiedziała, że plastik był dla ryb bardziej atrakcyjny niż ich naturalne pożywienie:
„Wszystkie ryby miały dostęp do zooplanktonu, ale i tak w tych warunkach wybierały tworzywa sztuczne. Wydaje się, że jest to związane z jakąś cechą fizyczną lub chemiczną plastiku, która uruchamia w rybie chęć zjedzenia go. (…) Ten specyficzny mechanizm ogłupia rybę, która postrzega polistyren jak pożywienie wysokoenergetyczne, które należy spożyć w dużych ilościach. To mi przypomina te wszystkie niezdrowe fast-foody, którymi zapychają się nasze nastolatki.”

Wyniki badań wykazały także, że młode okonie żyjące w dużym stężeniu mikrodrobin plastiku, były mniejsze i mniej ruchliwe niż te, których otaczało mniej drobin. Ignorowały one także chemiczne sygnały, które normalnie ostrzegały je przed drapieżnikami. Po umieszczeniu drapieżnika w akwarium w wyższych stężeniach polistyrenu narybek był zjadany czterokrotnie szybciej, niż w niższych, zbliżonych do naturalnych.
Badanie wykazało także, że życie w otoczeniu mikroplastiku spowalnia zarówno proces wylęgania się jak i rozwój narybku. W środowisku bez polistyrenu larwy wylęgły się z 96% jaj, a przy wysokim jego stężeniu – tylko z 81%.

Zanim sięgniesz po kolejną reklamówkę…

Szacuje się, że co roku trafia do oceanów 8 milionów ton plastiku. Jedno z badań naukowych ostrzega, że w 2050 w wodach morskich będzie więcej plastiku niż ryb.

Ponieważ plastik nie ulega biodegradacji, to kiedy jego większe kawałki trafiają do naszych wód rozpadają się one na coraz mniejsze i mniejsze, aż do mikrodrobin. I to właśnie te maleńkie śmieci tworzą w naszych wodach plastikową zupę. Mikrodrobiny znajdowane są w rdzeniach lodowych, na dnie morskim, w każdym zakątku oceanu i na każdej plaży. A ryby i plankton często mylą je z pożywieniem.
Ponadto, drobiny mikroplastiku są bardzo dobrymi absorbentami co oznacza, że świetnie wyłapują z otoczenia wszelkie chemikalia. A zatem problemem jest nie tylko plastik jedzony przez rybę, ale także zanieczyszczenia, które zawiera, a które trafiają wraz z rybami na nasze talerze.

Tekst źródłowy: ecowatch.com

Tłumaczenie i źródło polskie: xebola.wordpress.com
Źródło: http://alexjones.pl/aj/aj-ekologia-i-srodowisko/aj-zjawiska-pogodowe/aj-inne/item/87483-naukowcy-mlody-narybek-wybiera-plastik-zamiast-naturalnego-pozywienia

10 sposobów na manipulację społeczeństwem.

10 sposobów na manipulację społeczeństwem.

LUDZIE1 – ODWRÓĆ UWAGĘ

Kluczowym elementem kontroli społeczeństwa jest strategia polegająca na odwróceniu uwagi publicznej od istotnych spraw i zmian dokonywanych przez polityczne i ekonomiczne elity, poprzez technikę ciągłego rozpraszania uwagi i nagromadzenia nieistotnych informacji. Strategia odwrócenia uwagi jest również niezbędna aby zapobiec zainteresowaniu społeczeństwa podstawową wiedzą z zakresu nauki, ekonomii, psychologii, neurobiologii i cybernetyki.

„Opinia publiczna odwrócona od realnych problemów społecznych, zniewolona przez nieważne sprawy. Spraw, by społeczeństwo było zajęte, zajęte, zajęte, bez czasu na myślenie, na równi ze zwierzętami”.

2 – STWÓRZ PROBLEMY, PO CZYM ZAPROPONUJ ROZWIĄZANIE

Ta metoda jest również nazywana „problem – reakcja – rozwiązanie”. Tworzy problem, „sytuację”, mającą na celu wywołanie reakcji u odbiorców, którzy będą się domagali podjęcia pewnych kroków zapobiegawczych. Na przykład: pozwól na rozprzestrzenienie się przemocy, lub zaaranżuj krwawe ataki tak, aby społeczeństwo przyjęło zaostrzenie norm prawnych i przepisów za cenę własnej wolności. Lub: wykreuj kryzys ekonomiczny, aby usprawiedliwić radykalne cięcia praw społeczeństwa i demontaż świadczeń społecznych.

3 – STOPNIUJ ZMIANY

Akceptacja, aż do nieakceptowalnego poziomu. Przesuwaj granicę stopniowo, krok po kroku, przez kolejne lata. W ten sposób przeforsowano radykalnie nowe warunki społeczno-ekonomiczne (neoliberalizm) w latach 1980. i 1990 roku: minimum świadczeń, prywatyzacja, niepewność jutra, elastyczność, masowe bezrobocie, poziom płac, brak gwarancji godnego zarobku – zmiany, które wprowadzone naraz wywołałyby rewolucję.

4 – ODWLEKAJ ZMIANY

Kolejny sposób na wywołanie akceptacji niemile widzianej zmiany, to przedstawienie jej jako „bolesnej konieczności” i otrzymanie przyzwolenia społeczeństwa na wprowadzenie jej w życie w przyszłości. Łatwiej zaakceptować przyszłe poświęcenie, niż poddać się mu z miejsca. Do tego społeczeństwo, masy, mają zawsze naiwną tendencję do zakładania, że „wszystko będzie dobrze” i że być może uda się uniknąć poświęcenia. Taka strategia daje społeczeństwu więcej czasu na oswojenie się ze świadomością zmiany, a także na akceptację tej zmiany w atmosferze rezygnacji, kiedy przyjdzie czas.

5 – MÓW DO SPOŁECZEŃSTWA JAK DO MAŁEGO DZIECKA

Większość treści skierowanych do opinii publicznej wykorzystuje sposób wysławiania się, argumentowania czy wręcz tonu protekcjonalnego, jakiego używa się przemawiając do dzieci lub umysłowo chorych. Im bardziej usiłuje się zamglić obraz swojemu rozmówcy, tym chętniej sięga się po taki ton.

Dlaczego?

„Jeśli będziesz mówić do osoby tak, jakby miała ona 12 lat, to wtedy, z powodu sugestii, osoba ta prawdopodobnie odpowie lub zareaguje bezkrytycznie, tak jakby rzeczywiście miała 12 lub mniej lat”.

6 – SKUP SIĘ NA EMOCJACH, NIE NA REFLEKSJI

Wykorzystywanie aspektu emocjonalnego to klasyczna technika mająca na celu obejście racjonalnej analizy i zdrowego rozsądku jednostki. Co więcej, użycie mowy nacechowanej emocjonalnie otwiera drzwi do podświadomego zaszczepienia danych idei, pragnień, lęków i niepokojów, impulsów i wywołania określonych zachowań.

7 – UTRZYMAJ SPOŁECZEŃSTWO W IGNORANCJI I PRZECIĘTNOŚCI

Spraw, aby społeczeństwo było niezdolne do zrozumienia technik oraz metod kontroli i zniewolenia.

„Edukacja oferowana niższym klasom musi być na tyle uboga i przeciętna na ile to możliwe, aby przepaść ignorancji pomiędzy niższymi a wyższymi klasami była dla niższych klas niezrozumiała”.

8 – UTWIERDŹ SPOŁECZEŃSTWO W PRZEKONANIU, ŻE DOBRZE JEST BYĆ PRZECIĘTNYM

Spraw, aby społeczeństwo uwierzyło, że to „cool” być głupim, wulgarnym i niewykształconym.

9 – ZAMIEŃ BUNT NA POCZUCIE WINY

Pozwól, aby jednostki uwierzyły, że są jedynymi winnymi swoich niepowodzeń, a to przez niedostatek inteligencji, zdolności, starań. Tak więc, zamiast buntować się przeciwko systemowi ekonomicznemu, jednostka będzie żyła w poczuciu dewaluacji własnej wartości, winy, co prowadzi do depresji, a ta do zahamowania działań. A bez działań nie ma rewolucji!

10 – POZNAJ LUDZI LEPIEJ NIŻ ONI SAMYCH SIEBIE

Przez ostatnich 60 lat szybki postęp w nauce wygenerował rosnącą przepaść pomiędzy wiedzą dostępną szerokim masom a tą zarezerwowaną dla wąskich elit. Dzięki biologii, neurobiologii i psychologii stosowanej „system” osiągnął zaawansowaną wiedzę na temat istnień ludzkich, zarówno fizyczną jak i psychologiczną.

Obecnie system zna lepiej jednostkę niż ona sama siebie.

Oznacza to, że w większości przypadków ma on większą kontrolę nad jednostkami, niż jednostki nad sobą.

źródło: subiektywnie.waw.pl
Źródło:
https://tajemnice.robertbrzoza.pl/finansjera/10-sposobow-manipulacje-spoleczenstwem/